Gdy uda nam się rozprawić na dobre z widmami niedalekiej przyszłości pora nadejdzie by zacząć się rozliczać z tym co poza nami, często skrywane przez niewiedzę, brak zaufania i oczywiście manipulowanie. Co mam na myśli?

To proste weźmy dla przykładu polskie dziedzictwo kulturowe, w drobnym zakresie jedynie, literatury tworzonej szarym masom.

Jak wiadomo osoby siedzące w mrocznym dołku trudno jest z niego wyprowadzić i chociażby nie wiem jak je namawiać i przedstawiać inną prawdę wciąż będą wpadać do niego z powrotem. Tak jest ze starą, hinduską opowieścią o żabie drzemiącej na dnie studni, która nie potrafi uwierzyć w istnienie mórz i oceanów.

Wracając do tematu Więc tak to już jest, że osobom siedzącym w tym ciemnym dołku wkłada się do łepetyny informację spreparowaną, przeżutą i mającą na celu umocnienie ich poglądów czy wiary. Jak to się robi teraz? To żadna filozofia na dzisiejszym poziomie technologicznego zaawansowania.
Kultura nasza, w zalewie totalnego badziewia, stała się ikonograficzną kartą przetargową. Siedzą więc trole za klawiaturą komputera jednej czy drugiej frakcji politycznej i przygotowują tysiące tzw. memów które to z jednej strony służyć mają pokazaniu tzw. prawdy, a z drugiej wyrwane z kontekstu są prawie nie do uwiarygodnienia. No cóż, wiedza kosztuje. Zanurzeni w setkach fobii młodzi gniewni lecz starsi także, ze strachu przed zmianami, nie są w stanie odróżnić zdjęć muzułmanów sprzed lat od zdjęć muzułmanów koczujących w Niemczech czy na Węgrzech. Trud jaki trzeba włożyć w odnalezienie źródła fotki jest nie do pokonania, a zasób wiedzy, by poprawnie posługiwać się wirtualnymi narzędziami, nie do wyobrażenia. Świetnym tego przykładem są niedawne zdjęcia z francuskiej prasy, które lotem błyskawicy przelały się na profile facebookowych obrońców wiary. Pokazują one zdjęcie kilkuletniej dziewczynki z miejscowości Calais, która w bestialski sposób najpierw została zgwałcona, a następnie zamordowana przez jednego z muzułmańskich imigrantów. Koszmar! Problem w tym, że wiadomość ta jest i owszem z Francji, a nawet z kwietnia tego roku i dotyczy… Polaka, który dokonał tego niecnego czynu, a czy był islamistą? Hmm, proszę sobie odpowiedzieć samemu.

Są też inne zdjęcia, jak najbardziej prawdziwe i niesfałszowane podpisami, a dotyczą wydarzeń spod urzędu gminy w Kościelisku. Świetnie zbudowani, młodzi chłopcy z zasłoniętymi twarzami i naciągniętymi na głowę kapturami wznoszą hasła: Nie chcemy u nas arabskiej hołoty lub Obronimy nasze córki przed gwałtami, a kobiety przed przymusem noszenia burek.

Jeśli takie wydarzenia mogą być nazywane ekstremalnymi to chcę zadać pytanie dodatkowe: która to z Polek, autorka peanów o polskości, staje się na naszych oczach ikoną ruchów LGBT? Wiedza kosztuje zwykło się mówić, a i syndrom przysłowiowej żaby pojawia się znów.

Maria Konopnicka postrzegana jako autorka „Roty” zakochana w Bogu i Polsce to normalnie opoka Narodu i idealna tekściara do cytowania na ściankach. Otóż śmiechu warte jest to największe zakręcenie w głowie maluczkim gdy się przeciwstawi temu wizerunkowi fakt, że niezależna lesbijka, nie stroniąca od przygodnych miłości z młodszymi facetami, staje się ikoną na proporcach walczących o tzw. prawdę!

A nie mówiłem, że obecna kultura pozwala nam zaledwie na klikanie pod zdjęciami? Bez najmniejszej refleksji i wiedzy, bo ta przecież kosztuje…

Na zdjęciu zapowiadającym ten post umieściłem fotografię z zasobów NASA na której widać nieregularne księżyce Prometeusz i Pandora prawie całkiem schowane za pierścieniami Saturna.