Dzień św. Walentego czyli dzisiejsze Walentynki kojarzą mi się ze sklepowymi wystawami wypełnionymi bombonierkami w kształcie serduszek, armią pluszowych misiaczków i całym szeregiem „szczerych”, jednorazowych wyznań miłości.
Do ogólnego wizerunku święta dorzucę jeszcze: wzmożony ruch przy stoiskach z kwiatami, stolikach w przytulnych kawiarenkach oraz kolorowe serco-ciapki na ściankach społecznościowych portali. Stworzy to, moim zdaniem, obraz totalnego zamieszania. Co może tłumaczyć dlaczego Kościół Katolicki uważa św. Walentego za patrona opiekującego się osobami z ciężkimi chorobami, zwłaszcza umysłowymi, nerwowymi i epilepsją.
O Walentynkach wspomina się już w średniowieczu, pierwotnie tego dnia pisało się wiele listów miłosnych, a te które powstawały w większości były wierszowane. Od nitki do kłębka, na szerszą skalę, zaczęto ten dzień traktować jako święto zakochanych, a Ci potrzebują przecież mnóstwa prezentów i upominków! Tak oto narodziła się świecka tradycja napędzająca handel!
W tym roku chciałem przekonać się, co inni piszą na temat święta. Źródłem wiedzy wszelakiej, tej mocno potrzebnej i wcale, dla wielu jest Internet zajrzałem też tam i ja. Jakież było moje zdziwienie i niedowierzanie, oczu przecieranie, gdy trafiłem na taki oto tweet:
Valentine died for love, this Romeo also died for love, Jack in titanic died for love, Samson in the Bible died for love, Greek heroes Hercules & Achilles died 4 love.
Even Jesus Christ died for love!
Where are the women?
Don’t buy any woman a Valentines treat/Gift/Diamond ring this year until she gives u at least 5 names of women who died for love… Because no woman would die for love…
Wake up guys…
Jest to bardzo niesłuszne oskarżenie, nie ważne jak bardzo dzisiejszy dzień przeradza się w marketingową nagonkę to nie powinno się tak pisać. Żyjemy w świecie zdominowanym przez mężczyzn i tylko ignorant posiadający wielki przycisk może tego nie dostrzegać. W żadnym wypadku nie popieram tego co zostało napisane powyżej!
Przez żołądek do serca, jak mówi stare porzekadło, podzielę się z Wami muzyką i przepisem sprzed roku. Najpierw to co smaczne i jakże ważne tego wieczoru. Oto przepis na przygotowanie kasztanów, zdrowe i romantyczne. Nie zapomnijcie o stworzeniu dobrego nastroju i koniecznie o dodaniu dobrej muzyki. Smacznego!
W tym roku dorzucę jeszcze jedną informację. Jedynie dzień przed Walentynkami tyle, że 62 lata temu urodził się Peter Hook – Wszystkiego Najlepszego! Peter Hook to basista i współzałożyciel jednego z zespołów, których nie wypada nie znać, wchodząc na muzyczne salony. Co prawda malinowe dziewczyny i majteczki w kropeczki dokładnie już zawładnęły kierownictwem na ul. Woronicza lecz nadzieja przecież zawsze umiera ostatnia. Czasy w których tworzył i nagrywał zespół „Joy Division” (po śmierci Curtisa, który notabene oprócz depresji chory był również na padaczkę, której opiekunem jest św. Walenty zespół zmienił nazwę na „New Order”) były zwariowane! Miłość dookoła bulgotała i skwierczała przypalana w tyglu namiętności! Wlewała się przez uchylone okienka radioodbiorników w umysły młodych i tam dopiero, wraz z pierwszą falą feromonów, uderzała wypiekami na policzkach. Miłego słuchania i niech Walentynki pozostaną z Wami wszystkimi!