W nocy

Zdarzają się takie noce, że budzę się w środku nich i rozglądam dookoła. Nie ma mnie już w tym śnie lecz w mroku rzeczywistości nie potrafię się odnaleźć.

W nocy zadaję pytania i wciąż poszukuje na nie odpowiedzi. To nie jest tak, że siedząc wygodnie i słuchając radiowych wiadomości nic mnie nie dotyka. To nie jest tak, że jadąc autobusem czy metrem nie dostrzegam wydzierających się na mnie tytułów gazet. To gdzieś pozostaje wewnątrz mnie, a potem budzi wieczorem setką krzyczących twarzy.
70. rocznica wyzwolenia obozu za nami. W prasie na kilka dni zaludni się słowopotokotwórczymi wypowiedziami, pokażą kilka fotografii i przeminie temat. Publicznie zostanie odłożony na półkę na kolejne 365 dni pomiędzy którymi wydarzy się jeszcze może więcej godnych uwagi tematów. Umierają świadkowie tamtych dni, mało walecznych staje w obronie o upamiętnienie i zachowanie pamięci. Czym więc jest ta pamięć minionego? To pamiętanie i nauka zapamiętywania tego co więcej nie powinno się powtórzyć. To lekcja tego jak łatwo przestać być człowiekiem, jak łatwo stracić pod nogami poczucie stabilności kulturowej, językowej, religijnej. Ta pamięć jest niewątpliwie tematem niewygodnym, uwiera cyframi, a te jak wiadomo łatwo zmanipulować.

Transporty rosną w tygodnie, miesiące, lata. Gdy skończy się wojna, będą liczyć spalonych. Naliczą cztery i pół miliona. Najkrwawsza bitwa wojny, największe zwycięstwo solidarnych i zjednoczonych Niemiec. Ein Reich, ein Volk, ein Führer – i cztery krematoria. Ale krematoriów będzie w Oświęcimiu szesnaście, zdolnych spalić pięćdziesiąt tysięcy dziennie. Obóz rozbuduje się, aż się oprze naelektryzowanym drutem o Wisłę, zamieszka go trzysta tysięcy ludzi w pasiakach, będzie się zwał Verbrecher-Stadt – „Miasto przestępców”. Nie, ludzi nie zabraknie. Spalą się Żydzi, spalą się Polacy, spalą się Rosjanie, przyjdą ludzie z zachodu i południa, z kontynentu i wysp.

To napisał więzień o numerze 119198 może pierwsza ofiara własnej komunistycznej przeszłości, młody mężczyzna.

W nocy
Ta pamięć jest niewątpliwie tematem niewygodnym, uwiera cyframi, a te jak wiadomo łatwo zmanipulować.

Nie chciałbym zostać posądzony o namawianie do przewlekłego wspominania i wypominania, ale nadarzyła się ku temu okazja. Otóż poznałem paru znajomych w stanie komy. Nie jest to może permanentny stan wegetatywny, bo czasem udaje im się poruszać ustami. Niczym w filmie synchronizują wargi z jedynymi słusznymi kanałami. Dostrzegam, że otuleni wyhodowaną przez nich samych frustracją nie mogą dostrzec niczego więcej, zawężają perspektywy. Może zatem napiszę inaczej, skoro nie mają własnej wiedzy czerpią z wątpliwej jakości, często spreparowanych źródeł i podają te wiadomości za swoje. Zapraszam ich do studiowania, do nauki, do sięgania po publikacje stare, sprawdzone, a przede wszystkim rzetelne bo oparte na faktach, a nie prawdzie historycznej. Moja nauczycielka historii w szkole średniej powtarzała: historia to kurwa manipuluje i zmienia prawdę o sobie w miarę upływu czasu.
Ja wiem, że może przeszkadzać zapach przygotowanego posiłku przez inne narodowości ale to jeszcze nie oznacza, że kucharkę należy wygnać, kucharza powiesić, a wszystkich spożywających ten pokarm odsądzić od czci i wiary.
To ci dopiero jazda w tym naszym mieście! A co z tą sensacją? Przecież ta prawdziwa sensacja obywa się bez prasy i telewizji. Zadziwia na każdym kroku, a mnie wybudza w nocy i każe wspominać.

W nocy
To ci dopiero jazda w tym naszym mieście! A co z tą sensacją? Przecież ta prawdziwa sensacja obywa się bez prasy i telewizji. Zadziwia na każdym kroku, a mnie wybudza w nocy i każe wspominać.

2

Comment 1