nie miałem problemu by się przystosować
nauczyć oddychać tym powietrzem
dorastałem w zimnym pokoju
z szeroko otwartym oknem każdego dnia
i właśnie dlatego
spijałem z zewnątrz wpadające dźwięki
czasem udawało mi się
skryć pomiędzy wzorami tapety
nigdy wtedy nie byłem sobą
w oddali słyszałem jak cicho wypowiadasz słowa
żegnaj
wygląda na to panie boże
że oto pozwoliłeś mi
roztrzaskać się o noc
i to o tą jedną z najmroczniejszych…
teraz za Stachurą powtarzam
słowa: dziś są moje urodziny
“…Zupełnie nieźle tu mi,
Organki mi służą do gry.
Na twarzy obeschły już łzy,
Już warg nie zagryzam do krwi…”
0