Urodziłem się w Białymstoku

Podczas długotrwałego, trwającego całe życie procesu uczenia się, zawsze jest miejsce i czas na słuchanie i przyswajanie, lecz także na zapominanie i ponowne odnajdywanie w pamięci. Są fakty o których nie sposób zapomnieć lub wyrzucić z pamięci. Wydarzenia o których zapomnieć nie wolno.

Poprzedni post traktował o pamięci, biologicznym fenomenie, który uszkadzamy naszym postępowaniem, osłabiamy go i nie próbujemy naprawiać. Dzisiejszy dotyczyć będzie w pewnym stopniu tego samego problemu.

Białystok, widok na pałac Branickich

Są dni, które należy zapamiętać jak najdłużej. Na zawsze wrastają w pamięć pokoleń. Do takich zaliczam mord na polskiej inteligencji pogrzebanej w Katyniu pod Smoleńskiem, Miednoje koło Tweru, Piatichatkach na przedmieściu Charkowa, Bykowni koło Kijowa… Okrutny mord na obywatelach polskich to przede wszystkim próba eksterminacji polskiej elity, potencjału obronnego, intelektualnego i twórczego. W późniejszym czasie prowadzone akcje propagandowe zmierzające do zatarcia winnych zbrodni ludobójstwa, niczym nie można wytłumaczyć, jak zorganizowaną akcją przeciwko pamięci. Przeciwko pamięci narodowej, która miała pozostać zatarta na wiele lat.

Pierwsze informacje o istnieniu masowych grobów w Katyniu zostały podane przez Niemcy dokładnie 13 kwietnia 1943 roku, a dwa dni później radio moskiewskie, wyraźnie stwierdziło, że zbrodnię popełnili Niemcy w 1941 podczas zajmowania okolic Smoleńska. Przez pół wieku udawało się zainteresowanym ukrywać prawdę o zbrodni katyńskiej. W roku 1990 władze ówczesnego ZSRR przyznały, że zbrodnia została popełniona przez NKWD, dwa lata później prezydent Borys Jelcyn ujawnił pierwsze dokumenty z wydarzeniem związane.

Ludzkim panom z przedstawicielami inteligencji zawsze było nie po drodze. Jak miało to miejsce z dekadentem, poganinem, poetą i błędnie nazywanym pretendentem do tronu polskiego hrabią Potockim. Kariera poetycka jak i apetyt na życie w roku 1932 zaprowadziły młodego hrabiego Geoffreya Potockiego de Montalk za kratki, za próbę publikacji zbioru tłumaczeń tekstów erotycznych z prac francuskiego pisarza renesansu Rabelais’a oraz przedstawiciela fin de siècle w poezji międzynarodowej i francuskiej pisarza Verlaine’a. Wydawnictwo które, oprócz tłumaczenia tekstów miało zawierać zaledwie trzy krótkie sprośne wersety samego hrabiego Geoffrey’a, wówczas nie zostało wydane. Wystarczyło jednak by z powodu donosów drukarza z przykościelnej drukarni umieścić przyszłego wydawcę „Right Review” na sześć miesięcy w więzieniu.

Wspominam ten proces sądowy nie bez powodu. Myślącym bo czytającym, którym nie obca jest literatura, czymś wyjątkowo ważnym wyda się zapewne obecność na sali sądowej Leonarda i Virgini Woolf, którzy aktywnie wspierali oskarżonego. W więzieniu Geoffrey nie obcinał włosów. Proszę więc sobie wyobrazić jaką wzbudził radosną sensację, gdy zaraz po wypuszczeniu z zakładu karnego ubrany w nieomal średniowieczny strój, w sandałach i tunice, okryty noszonym już wcześniej płaszczem wykonanym ze szkarłatnej kurtyny teatralnej, pojawił się w Warszawie! Każdy chciał go spotkać, prasa prześcigała się w zamieszczanych wiadomościach o nim.

Zdjęcie policyjne hrabiego Potockiego. wiki - Count Geoffrey Potocki de Montalk

Do Anglii powrócił w 1935. Można śmiało napisać, że wtedy właśnie na dobre ukształtowały się jego przemyślenia związane z pojęciem „wstawania z kolan” tak błędnie rozumianym przez neonazistów z ONR budzących się do życia podczas rządów jedynej słusznej partii. W tym czasie Edward VIII zadeklarował swoje intencje zawarcia związku małżeńskiego z rozwiedzioną amerykanką, socjalistką Wallis Simpson, co mocno wykraczało poza pobożne życzenia premiera rządu, brytyjskiego konserwatysty Baldwina. To dzięki jego staraniom w późniejszym czasie król Edward VIII musiał abdykować. Przerażony obrotem spraw Potocki de Montalk wydrukował manifest wspierający króla, a karcący Baldwina i rozprowadził go po Downing Street. Zaraz potem został aresztowany. Wówczas nie kto inny tylko pisarz, nowelista i filozof Aldous Huxley wysłał żonę, by ta zaaranżowała kaucję, a później sfinansował Potockiemu zakup pierwszej maszyny drukującej.

W 1943 roku, poinformowany przez swoich polskich przyjaciół mieszkających w Londynie o masakrze w lesie katyńskim na Polakach przez brytyjskiego sojusznika, Związek Radziecki, Potocki opublikował to, co uważał za swój najważniejszy utwór – Manifest Katyński. Rząd brytyjski pragnący zachować w tajemnicy okrucieństwo, którym Związek Radziecki obwiniał nazistowskie Niemcy wysłał Oddział Specjalny, który aresztował Potockiego i uwięził, a później wysłał do obozu rolniczego w Northumberland.

Manifest Katyński był pierwszym i jedynym w tamtym czasie potwierdzeniem okrutnego mordu napisanym w języku angielskim. Pełna prawda o zbrodni katyńskiej nie pojawiła się przez kolejne 50 lat.

Ambasador francuski Fernand de Brinon podczas wizyty na miejscu zbrodni w lesie Katyńskim w asyście niemieckich oficerów. Kwiecień 1943
Ambasador francuski Fernand de Brinon podczas wizyty na miejscu zbrodni w lesie Katyńskim w asyście niemieckich oficerów. Katyń, kwiecień 1943

Urodziłem się w Białymstoku obecnym zagłębiu ruchów proPisowskich. Hrabia Geoffrey Władysław Vaile Potocki de Montalk przyszedł na świat 10 czerwca 1903 roku w Nowej Zelandii, był najstarszym synem architekta Roberta Wlasislasa de Montalk, prawnukiem urodzonego w Polsce hrabiego Józefa Franciszka Jana Potockiego, powstańca listopadowego z Białegostoku, który pod nazwiskiem de Montalk potajemnie wziął w Belgii ślub z uprowadzoną przez siebie markizą Judith Charlotte Anne O’Kennedy. Nazwisko Montalk było najprawdopodobniej próbą przełożenia na język francuski słowa Białystok. Stąd nazwisko de Montalk przyjął na stałe jego syn Józef Władysław Edmund Potocki de Montalk, a nosili je jego nowozelandzcy potomkowie.

Urodziłem się w Białymstoku
Urodziłem się w Białymstoku
0

Add Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.