Mając zaledwie pięć lat opuścił z rodzicami rodzinny kraj — ukochaną Polskę. Ukończył Duńską Królewską Akademią Muzyczną, osobowość telewizyjna, piosenkarz, kompozytor i akordeonista w jednym czyli Czesław Stanisław Mozil odwiedził po raz pierwszy Chicago. Trzymaj się Polaku z dala od rodaków!
Dwa artystyczne spotkania w Wietrznym Mieście, jedno na południowej stronie miasta, a drugie w restauracji Retro Cafe i tu z hałaśliwą niespodzianką. Letnie wolne dni weekendowe w tym kraju to przeważnie różnego rodzaju imprezy rozrywkowe, tak było w sobotni wieczór 10 września. Za oknami restauracji, tuż na ulicy odbywał się festiwal miasteczka. Tłumy kolorowych ludzi, tony jedzenia i bez sensu wszędzie rozlewająca się bardzo głośna muzyka. By dojść na spotkanie należało najpierw poddać się kontroli w na szybko stworzonym punkcie kontrolnym ustawionym przez ochroniarzy festynu.
Mam dla Ciebie dobrą radę,
Jak na emigracji żyć.
Darmo ją przed Tobą kładę,
I nie musisz płacić nic.
Trudno zaklasyfikować to co publiczność może usłyszeć i zobaczyć podczas koncertów „Czesław śpiewa Solo Act”, jak sam muzyk wspomina idea tego typu występów narodziła się 12 lat temu gdy jeszcze nikomu nieznany Mozil podróżował po Polsce klasy B i koncertował gdzie się tylko dało. Wówczas chodziło przede wszystkim o spopularyzowanie, medialne otwarcie na alternatywnego grajka, a teraz?
Sypiam po polsku na styropianie
Patriotyczne jest takie spanie
Bitą śmietanę kręcę wiertarką
Podgrzewam zupy nad opalarką
Przed chicagowską Polonią pokazał przewrotny i gorzko-słodki show w którym opowiedział o patriotyzmie, ojczyźnie i emigracji. Nie zabrakło nawiązań do codziennego życia polonusów, ich języka i obaw. Czesław nie zapomniał i na każdym kroku przypominał swoje polskie pochodzenie dając możliwość cholernie ściśniętej publiczności do salw śmiechu… z samych siebie. I nie wiem czy to dobrze, że większość śmiała się dlatego, iż słyszeli śmiech siedzących obok. Dwa lata temu wydana płyta „Księga Emigrantów. Tom I” była fundamentem stworzenia nastroju tego wieczoru, na niej oparł swoją opowieść.
W kazaniu lub na ławce
Znajdziemy treści nasze
Kto w Polsce w tym tygodniu
Okazał się Judaszem
A dobrze przecież wiedzieć
Cokolwiek ksiądz nie palnie
Jakiego mamy zdrajcę
W ojczyźnie aktualnie
Czym było show w Retro Cafe? „Czesław Śpiewa Solo Act” to wyjątkowy miszmasz stand-upu przeplatanego klasycznym koncertem i do tego, tak dla smaku, monodramu z personalnymi inklinacjami. Tego wieczoru opowiedział jak bardzo dzielimy znajomych osądzając ich jedynie po wyglądzie. Opowiedział o tym jak głęboko jesteśmy osadzeni w ksenofobicznym strachu. Powiedział też co oznacza miłość do Boga i głęboka wiara, to wszystko, co podawane jest jako jedyna słuszna droga do zbawienia poprzez wykopanie głębokiego rowu dzielącego naród na lepszych i gorszych.
Weźmiesz sobie inną żonę
zrobisz sobie inne dzieci
Tutaj wszystko jest skończone
nikt nie będzie miał nic przeciw
Większości z nas, mówią czasem, że nie jesteśmy prawdziwymi Polakami. Ci którzy wyjechali lub myślą o emigracji to nieudacznicy, to też powiedział Czesław, bardzo sarkastycznie, a zebrani przyznali mu rację. Mozil wyjątkowo potrafił pokazać absurdy obu krajów, które są dla niego szczególnymi wyspami na oceanie życia, Dani i Polski. Z uśmiechem przyznał się do miłości, którą obdarzył te wszystkie dziwne kreatury stworzone przez skrzyżowanie dresiary z matką Polką.
Historia opowiedziana i zagrana na żywo za pomocą największych hitów Czesława to śpiewanie śmieszne, wzruszające i wciąż niezwykle aktualne. Kto był wspominał będzie długo, a ten kto spośród dziesiątki osobliwych sobotnich imprez wybrał swoją absencję podczas Solo Act ten na długo zapamięta prawdę wyjątkową z ust Czesława: „Trzymaj się Polaku z dala od rodaków!”
Trzymaj Sie Polaku z dala Od Rodakow w Houston te slowa dla wielu maja sens!
Czy Tu czy Tam Polonia taka sama jest.
Dzień dobry Darku, pobieżnie zajrzałem, bo wiesz że oczy ona zapałki, ale świetny blog! Jutro zapoznam się w większym wymiarze. Pozdrawiam serdecznie!
Kiedyś opowiadano o tym jak można przenosić góry, potem zabrakło sił i chęci, a teraz Twoje słowa są niczym woda na młyńskie koło! Cieszę się bardzo! Czekam i po cichutku wierzę…