Świat według Dariusza

Świat według Dariusza nie wygląda zbyt różowo, niestety, ale ma w sobie pewną stałą dynamikę rozwoju i postępu. Do jego pozytywnych elementów mogę zaliczyć wiedzę o tym jak układać fragmenty puzzle by składały się w rezolutną całość, a potem zamontować je w specjalnej ramie i umieścić na ścianie w postaci eleganckiego plakatu sześciu pań odwróconych tyłem do oglądających.

“Matka Garp’a, Jenny Fields, została aresztowana w Bostonie w roku 1942 za okaleczenie mężczyzny w kinie.” Dlaczego nie można aresztować mężczyzny kaleczącego swymi “graficznymi kulfonami” delikatność odbiorców? Z socjologicznego punktu widzenia problem nie istnieje. Wszystkie okrutne gwałty w świecie Bensenhavera, obwąchiwanie krocza mężczyzn w poszukiwaniu świeżego zapachu spermy okazują się dziś na porządku dziennym. Czym bardziej gwałcona jest nasza wrażliwość tym bardziej, wydaje się, że gwałt na niewinnej duszy cieszy się przyzwoleniem tłuszczy. Bo jeżeli tfórca jest dostatecznie dorosły by mu stanął to oznacza, że jest również dostatecznie dorosły by mu go obciąć. Jeśli obserwatorzy nie widzą jednak co mu obciąć to trzeba jasno powiedzieć, że jest problem.

Kiedyś, korzystając z usług taksówki miejskiej, mogłem zagrozić kierowcy, że jeżeli nie przestanie do mnie mówić podczas jazdy, opowiadając co to nie on i gdzie to on nie był, to podam go na milicję, że mnie obleśnie obłapiał i tam dadzą mu dopiero wycisk. Dziś już tak nie mogę zrobić. Powiem więcej! Za taką wypowiedź to pewnie sam bym został oskarżony o molestowanie intelektualne! Tak, jak gwałcony jestem liternictwem ozdobnym, tymi wszystkimi zakrętasami, tym całym stylów mieszaniem, a do tego doborem kolorów. Ja wiem, że polska języka to trudna języka, ale na miłość boską, każdy język w obrębie typografii ma swoje zasady składu, łamania i niezależnie od tego czy jest to gazeta, książka czy może obrazkowa zapowiedź koncertu rewelacyjnej wokalistki to trzeba tego się trzymać bo język nasz umrze i staniemy się ubodzy już nie tylko materialnie ale i duchem.

 


Świat według Dariusza, opisany przeze mnie powyżej, w obu przypadkach odwołuje się do otaczającej mnie rzeczywistości i czerpie z niej pełnymi garściami, bo jest skąd. Jednak muszę podkreślić, że jakiekolwiek podobieństwo do osób i faktów nie jest w nim zamierzone bo John Irving nie wie i nie mógł wiedzieć jakież to przygody spotykają emigrantów. Tak naprawdę to mam w nosie tą całą niewielką reputację i mogę na to nagwizdać ale wiem, że to w jaki sposób komunikuje się ma sens i utwierdza mnie w przekonaniu, że mogę i powinienem wyrażać się w i o przestrzeni publicznej. To gdzie pójdziemy po śmierci? Zbyt wielu adwersarzy beka w tym momencie okrutnie i wychodzi z kuchni przeżuwając ostatni kęs hamburgera.

3

Comment 1

  • dori05/28/2014 at 11:00 pm

    kulfonizm niestety otacza nas z kazdej strony – swiat wedlug Dariusza jest moze malo rozowy czy neonowy ale za to prawdziwie bolacy …”.In this dirty minded world, you are either someone’s wife or someone’s whore. And if you’re not either people think there is something wrong with you….but there is nothing wrong with me”

  • Add Comment

    This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.