Prawda czy fałsz

Od najwcześniejszych lat, dzieciństwa i młodości, przyzwyczajani jesteśmy do zafałszowanych wiadomości. Najpierw w postaci bajek, a potem nierzetelnych relacji mediów, na końcu niczym piernik, oblewani zostajemy czekoladowym hejtem płynącym z samego serca wierzących najmocniej w te niby prawdy.

Mijają stulecia i nie zmienia się nic, umysł nasiąknięty zmyśloną prawdą zaczyna się przyzwyczajać, traci wrażliwość i czujność. Rodzą się demony uprzedzeń, z nimi rasizm, potem ksenofobia i nacjonalizm. Umysł skąpany w potoku niby prawd, fantastycznych kłamstw, zaczyna ich strzec niby skarbu, a na końcu wierni zaczynają wątpić w to co prawdziwe i wierzą w to co niewiarygodne. Prawda zamienia się w fałsz, a fałsz przeradza się w prawdę. Tak oto rodzi się kult nienawiści zbudowany na fundamentach braku edukacji, cichego przyzwolenia rządzących i wszechobecnej bylejakości oto wzniesiony zostaje kościół społecznej pogardy.
Kolejną pułapką stają się kolorowe magazyny, które mówią nam czego nie zrobiliśmy, co zaniedbaliśmy, gdzie zawaliliśmy, a w końcu szczują nas na samych siebie, byśmy sobą gardzili, byśmy czuli się przegrani.
Dziwi mnie, że niewiele osób dostrzega tak ważną tajemnicę…

Żyjemy w oblężeniu. Kiedy przyjrzeć się z bliska każdemu fragmentowi chwili, to można się zachłysnąć z przerażenia. W naszych ciałach niepowstrzymanie postępuje rozpad, wkrótce zachorujemy i umrzemy. Odejdą od nas nasi ukochani, pamięć po nich rozproszy się w zgiełku; nic nie zostanie. Tylko w szafie trochę ubrań i ktoś na zdjęciu, już nierozpoznany. Najcenniejsze wspomnienia rozwieją się. Wszystko zapadnie się w ciemność i zniknie.

Olga Tokarczuk

post body

0

Add Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.