Polonijny selfik

Dzień w którym wszyscy w Chicago są Polakami już za nami. Polonijny selfik czyli o wyjątkowo ważnym święcie, tu epatującym symbolami, błyskotkami i często pustymi hasłami. Zakończyła się Parada Konstytucji 3 Maja.

Zmęczony i pewien tego że warto być przyzwoitym, dołożyłem kroków, udałem się spacerkiem do Parku Milenijnego, położonego tuż obok tegorocznej trasy przemarszu. Trochę z nadzieją, że uda mi się uchwycić rodaków w bardziej swobodnych sytuacjach, zrelaksowanych i przede wszystkim uśmiechniętych! Tegoroczna Parada, po raz 125. mogła połączyć, a po raz kolejny podzieliła. Biało-czerwona manifestacja polskości w założeniu scalająca, sprawnym ruchem przecięła i podzieliła. Od wyborów marszałka Parady po stację transmitującą. Był to dzień gdy Polacy uwierzyli, że są wyjątkowi, po raz kolejny pokochali swe odbicie nie kochając siebie nawzajem. Jak to możliwe?

Pokochali swe odbicie nie kochając siebie nawzajem. Po raz pierwszy ujrzałem białego orła na gnieździe. Nigdy wcześniej coś takiego mi się nie przytrafiło.
Pokochali swe odbicie nie kochając siebie nawzajem. Po raz pierwszy ujrzałem białego orła siedzącego w gnieździe. Nigdy wcześniej coś takiego mi się nie przytrafiło.

Na wprost rzeźby Cloud Gate są ustawione małe ławki przy betonowych stolikach, w większości czasu okupowane przez młodych ludzi z otwartymi paczkami czipsów, nadgryzionymi kanapkami i kubkami pełnymi zimnych napojów. Tego dnia nie było inaczej. Znalazłem jedno wolne miejsce i wpasowałem się pomiędzy buchającymi hormonami nastolatkami wyrwanymi prosto z jakiegoś festiwalu Anime, a wyznawcami hinduizmu. Kładąc plecak pod nogami na nagrzanej słońcem posadzce chodnikowych płytek wypatrywałem dookoła śladów polskości.

Wyrwanymi prosto z jakiegoś festiwalu Anime wyglądali o niebo, nomen omen, lepiej niż kościelna inscenizacja zamachu na papieża!
Wyrwanymi prosto z jakiegoś festiwalu Anime wyglądali o niebo, nomen omen, lepiej niż kościelna inscenizacja zamachu na papieża!

Już po chwili spostrzegłem, że nie będzie to łatwe, może wręcz niemożliwe, rozejrzałem się raz jeszcze. Jednak bez większego sukcesu, ujrzałem zaledwie dwie osoby. W chwilę później z pewną perwersyjną przyjemnością zacząłem dostrzegać i układać elementy ulicznej układanki. Wiedziałem jak ważna jest ostrożność i staranność w przygotowaniu materiału. Lecz jak to wszystko ogarnąć, jak to wszystko pojąć?

Wiedziałem jak ważna jest ostrożność i staranność w przygotowaniu materiału
Wiedziałem jak ważna jest ostrożność i staranność w przygotowaniu materiału

Obok mnie przechadzały się ludzkie wydmuszki. W ich oczach pojawiało się odbicie nich samych z małego ekraniku na którym oni patrzyli na siebie i spoglądali głęboko sobie w oczy. Kochali swoje odbicie bez miłości i szacunku do siebie. Szarzy na twarzach na kilka sekund wybuchali światłem uśmiechu, fajerwerkami rozpromienionej twarzy, celebrując swój szczęśliwy moment, chwilę zachwytu, może własne pięć minut popularności. Pogubieni w zakamarkach dnia nagle odnajdywali się na tym samym gorącym chodniku, na tym samym, na którym leżał mój plecak i tworzyli sztuczny podmuch zainteresowania ich osobą. Dziewczyny, chłopcy, kobiety, mężczyźni wszyscy bez wyjątku. Schyliłem się do plecaka by sięgnąć po pustą kartę pamięci, przez moment poczułem odbicie ciepła od nagrzanego podłoża, to było miłe. Skoro nikt o nich nie mówi oni powiedzą o sobie sami. Stworzą własną historię, a może nawet ktoś im podobny fotkę “zalajkuje”. Taki nasz polonijny selfik na amerykańskiej ziemi tyle, że bez polaków, bo ci zajęci gotowaniem zupy pełnej hejtu.

Pytać o brak uśmiechniętych Polaków?
Pytać o brak uśmiechniętych Polaków?

Że jakość jest ważniejsza od szybkości z jaką przemierzamy drogę życia? Że nie warto już o tym więcej pisać? Pytać o brak uśmiechniętych Polaków? W końcu to tylko taka moda i może wkrótce przeminie? Lecz kto zasypie ten głęboko wyorany rów nad którym każdego dnia pochylają się polonijne media zaglądając w głąb, sprawdzając czy wpadają do niego kolejne nieświadome niczego ofiary? Całe szczęście, że został nam jeszcze ponadczasowy tekst Wojciecha Młynarskiego “Róbmy swoje”. Do poczytania za tydzień!

3

Add Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.