Narodziny to jeden z najważniejszych momentów w naszym życiu. Ze względu na czas ucieka nam z pamięci bardzo szybko. Zdarza się jednak, że w naszym dorosłym życiu…
Narodziny w naszym dorosłym życiu to moment wyjątkowy. Gdy budzimy się na nowo, dostajemy od życia szansę by otworzyć oczy. Gdy istnienie zlewa się w jedno z tym co nas otacza. Gdy jesteśmy poza czasem i miejscem. Chciałem napisać o tym, że Ziemia jest okrągła, że niebo jest błękitne i że poza tym wszystkim nie ma już nic. Chciałem też napisać, że to nasz kolejny oszałamiający dzień podróży. Napisać o chwili zabierającej oddech w piersiach, dosłownie. Lecz wiem, że to nie wystarczy, bo to dzień zbierania wspomnień.
A wszystko jest po to, by tak jak samo życie nami, tak my zachwycamy się życiem! I to jest cudowne. Zachwycić się życiem na przekór temu pośpiechowi, gonitwie, słowom i biegnącym wydarzeniom dookoła nas… narodzić się na nowo… niech inni gnają.
Śmiejmy się, śmiech prawdziwie oczyszcza. Znowu chce mi się żyć i znowu mam pragnienia. Trzeba było trochę zmęczenia, potu i słońca aby poczuć to na nowo. Najbardziej jednak pomocny był Ocean – Prawiek. Kiedy stanęłam na jego brzegu “poczułam” połączenie, bliskość z prawiecznym Oceanem. Nie potrzebna była w tym momencie żadna Wiedza, teraz czułam że ja też jestem tym Oceanem. Wtedy bez żadnych obaw zanurzyłam się w jego głębię. Najpierw nieśmiało, tylko po kostki. Stąpałam po twardym dnie, który teraz, podczas odpływu był tylko brzegiem. Szłam coraz dalej i coraz śmielej, a zuchwałe fale coraz mocniej broniły tajemnicy. W końcu poczułam, nauczyłam się, że mogę przeskakiwać ponad nimi, lecz to było zbyt łatwe i nie o to chodziło. Widziałam go jak ruchem ręki i uśmiechem zachęcał mnie bym poszła dalej, o ten jeden krok dalej, bym poddała się tej fali by móc z nią popłynąć. Wtedy przyszła ta największa. W końcu ośmielona na tyle, poddałam się. Podeszła bardzo blisko, zaledwie lekko podskoczyłam i zanurzyłam się w nią. Fala uniosła mnie i poniosła ze sobą, przez chwilę płynęłam i już się nie bałam. Napiłam się wody, słonej wody, a przecież ta woda, ten Ocean to ja. Napiłam się siebie i już się nie bałam. Wtedy przyszedł spokój. Wtedy urodziałam się na nowo.
D&D
1
🙂