Marcin Daniec – Przekladaniec

Erudyta, kabareciarz, uważny obserwator polskiej rzeczywistości, czy wreszcie kibic sportowy zawitał po raz kolejny do Wietrznego Miasta. Dziś już 57 letni kabareciarz Marcin Daniec w sobotni wieczór dał blisko dwu godzinne przedstawienie wcielając się kolejno w postacie, które stworzył: Pan Ignacy, Marcinek, Góral. Sobotni Marcin Daniec - Przekładaniec.

Jak zwykle śmiejemy się z małych pijaczków, drobnych oszustów, życiowych niedorajdów, więc jak zwykle śmieliśmy się z samych siebie, występ był bardzo udany. Na scenie nie było miejsca na zwykły przypadek. Świetnie wyreżyserowane przedstawienie, doskonała interakcja z publicznością sprawiały że czas mijał szybciej niż można było oczekiwać.

Stara Greczynka wczoraj w Wiadomościach: „Podumejsonosos dosos euro centos”. Tłumaczka tłumaczy: „Jak mam żyć za 600 euro?”. I mój sąsiad do telewizora: „Ty żmijo! 2400 masz i się buntujesz, a ja za 9 stówek muszę wiązać przysłowiowy koniec z końcem; jeszcze musiałem synowi pierdyknąć laptopa na komunię.”

Jeśli więc masz dostęp do prasy polskiej, wykupiłeś wszystkie możliwe telewizyjne kanały polskie dostępne w USA to “szoł” mój widzu obejrzałeś w zachwycie! Śledząc uważnie sytuację polityczną w kraju, który opuściłeś za pieniądzem, lub całkiem z innych przyczyn, cięty żart Dańca mogłeś rozpoznać bez najmniejszego problemu. Lecz jeśli choć na chwilę zwątpiłeś w moc sprawczą mediów to biada ci polaku na przedstawieniu takowym. Śmiać się nie będziesz, ani miotać na krześle ze śmiechu tym bardziej bo ciętych dowcipów na scenie zrozumieć nie sposób żyjąc tu i pracując, a kontaktu z porzuconą ojczyzną nie mając żadnego. Daniec świetnie wykorzystał kilka słów kluczy w języku angielskim i zręcznie wdarł się do świadomości polskich emigrantów raz po raz wywołując głębokie salwy śmiechu, a to z powodu żartu o pieniądzach, a to dlatego, że są może tu nielegalnie czy też może z powodów rasistowskich. Wszystko to na poziomie i całkiem nie naciągane było.

Ta czarna Murzynka… Taka seksowna, co śpiewa, no! Ta piosenkarka…

Przyznać mu jednak trzeba jedno, wraz ze śpiewającym duetem Anną Piechurską i Pawłem Eckertem mógł stanowić doskonałe panaceum na prawie wszystkie zmartwienia polaków w Chicago. Więcej! Choć przez chwilę poczuć się można było jak w dawnej Polsce, pomiędzy swoimi, głośno wymieniając dowcipy i jeszcze głośniej klaszcząc.

Marcin Daniec – Przekładaniec

2

Comment 1