Światowe Święto Książki przypada na 23 kwietnia. Przekonywać nikogo nie trzeba, że z czytelnictwem jest tu krucho. Tym bardziej się ucieszyłem, że Targi Książki w Ameryce, były w tym roku wyjątkowo piękne, a to za sprawą Polski, reprezentowanej przez Instytut Książki. Polska bowiem była gościem honorowym Targów.
Targi odbywały się w dniach od 11 do 13 maja na obszernych powierzchniach wystawowych kompleksu McCormick. Targi Książki w Chicago są największym tego typu wydarzeniem w Ameryce, podczas którego bibliotekarze, wydawcy, sprzedawcy i czytelnicy mają okazję spotkać się bezpośrednio z autorami. Jest to piękny moment gdy pośród zgromadzonych w jednym miejscu tysięcy tytułów można odkryć te nowe i zakochać się ponownie w magii słowa.
Lecz wróćmy do początku bo to ważne. W przypływie intelektualnego poirytowania, po raz kolejny, pojawiły się u mnie myśli niepoprawne na temat pobratymców. Skąd w nich ten dziwny stan ciągłego lęku? Żyją w strachu, boją się. Odwracają od jutra, od nowego. Wpadają w pułapkę starych, sprawdzonych przez dziadów wzorców klasycznych, wstecznych zachowań. Nie układają planów na przyszłość bo żyją dniem przeszłym. Strach i lęk oddziela ludzi, odgradza od siebie. W wyniku tego, w społeczeństwie, w narodzie nasączonym wypaczonymi emocjami łatwo jest zaistnieć pokracznym politykom, intelektualnym karłom i przede wszystkim nawiedzonym wodzom w murowej koronie i czarnym płaszczu podszytym purpurą nienawiści. Ci manipulanci, dreptaniną w miejscu, polityczną transfiguracją stają się martwymi, bezdusznymi posągami pełnymi lęków, strachów i ksenofobicznych fobii. Drepczą w czerwonych gumofilcach po parkietach pałacowych sal i popychają jednych przeciwko drugim, jątrzą, dzielą i nakręcają spiralę nienawiści. Lecz jest jeszcze nadzieja! Walka nie skończona! Ratunek w literaturze!
Słowo pisane, literatura właśnie, czyni z nas ludzi. Tworzy światy solidarnych połączeń z innymi ludzkimi istotami, pozwala oddychać głęboką piersią i prowadzi do wyzwolenia! Literatura pokazuje nam jak rozpoznać drugiego człowieka w nas samych. Uczula nas na współ-czucie i jak papierek lakmusowy wskazuje jak daleka jeszcze przed nami droga gdy marionetki zaczynają podnosić rękę na słowo pisane cenzurując litery i cyfry. A przecież to słowo było na początku i przez nie wszystko się stało, a stało się to co się stało, bo było słowo.
Obok amerykańskich spotkań i wydarzeń towarzyszących Targom, były i te w języku polskim. Jednym z nich, wyjątkowym i jakże mądrym, był panel dyskusyjny z 13 maja w Muzeum Polskim w Ameryce. Tematem dyskusji czytelników z autorami był: „Mit, mitologizacja i mitomania w literaturze”, całość zgrabnie poprowadził Zbyszek Kruczalak z Domu Książki D&Z. Wstęp całkowicie darmowy! Więc okazja to była niebywała by zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczyć na zakup przygotowanych książek, a potem otrzymanie autografu!
Do wzięcia udziału w panelu zaproszeni zostali autorzy i ilustratorzy: Krystyna Dąbrowska, Agata Tuszyńska, Magdalena Tulli, Artur Domosławski, Zygmunt Miłoszewski, Aleksandra i Daniel Mizielińscy, Małgorzata Gurowska i Joanna Ruszczyk. Każda z tych osób w sposób wyjątkowy reprezentująca kraj i zmuszająca czytelników do zadawania sobie pytań.
Całe szczęście, że wbrew temu co dzieje się w kraju i co pokazują statystyki czytelnictwa, za stołem zgodziły się usiąść osoby wyposażone w mnogą ilość skojarzeń i poglądów. To dzięki nim możemy nauczyć się odkrywać świat na nowo i poczuć na ciele ten niepokojący efekt gęsiej skórki, zarumienienia czy fali gorąca były to Krystyna Dąbrowska, Magdalena Tulii, Agata Tuszyńska i Artur Domosławski. Każde z nich z wyrafinowanie zbudowanym światem literackiego dorobku i całkowicie inną wrażliwością dotykania mitu, opowiadania o nim i opisywania, a jednak zgodni.
Czy mitologia to paranoja myślenia stereotypowego, czy też twórczy sposób patrzenia na rzeczywistość? Jaka jest zależność między mitologią literacką i narodową (wzajemność, podległość, równoległość)? Po co nam życie w micie? to tylko przykładowe pytania z serii, którą przygotował prowadzący i zaledwie ułamek tematów poruszanych podczas spotkania.
Oczywiście takie spotkanie nie może być porównywalne do recepty na wszelkie zło, nie łudzę się. Świat przez to nie zmieni się wcale lecz wiem, że głośne mówienie jest sposobem by przeciwstawić się lękowi i odnaleźć podobnych sobie.
Jak dobrze. Czytasz. Słuchasz. Piszesz. Nadzwyczajnie
Kolejny raz zaskakujesz. Dziękuję.