“…I czułem jak odchodzę. Byłem w wielkim bólu, to było bardzo przerażające doświadczenie, ale zacząłem się zsuwać. W pewien sposób, czując jak odchodzę, i pamiętam próby przeczekania… Dam radę, dam radę… I doszedłem do miejsca, w którym po prostu nie mogłem…
I wszystko zaczęło stawać się bardzo ciche. I mogę sobie przypomnieć, z każdą uncją siły, którą miałem, chciałem pożegnać moją żonę, to było dla mnie ważne… I zrobiłem to, pamiętam tylko jak odwróciłem głowę, spoglądałem na nią i mówiłem… Umrę, żegnaj Joan… I zrobiłem to…
Wtedy to doświadczyłem tego, co nazywamy doświadczeniem pogranicza śmierci, dla mnie to nie było pogranicze śmierci, to była śmierć. To było całkowite zanurzenie w świetle, w jasności, cieple, spokoju, bezpieczeństwie…
Nie miałem żadnych doświadczeń pozacielesnych, nie widziałem mojego ciała ani nikogo obok mnie, po prostu od razu wszedłem w to piękne, jaśniejące światło. To trudne do opisania, faktem jest, że to w ogóle niemożliwe do opisania. Słownie ot nie może być wyrażone, to coś co staje się tobą i ty stajesz się tym… Mógłbym powiedzieć, że byłem spokojem, byłem miłością, byłem jasnością. To było częścią mnie…”
internal landscapes…
0