Tęsknota ma różne oblicza. Gdy tęskni się do piękna inaczej postrzega się świat. Kilka dni temu miałem możliwość uczestniczyć w koncercie Grażyny Auguścik w Teatrze Chopin’a, w sali teatru, której wygląd Grażyna Auguścik nazwała: “prawie jak w domu”. Więc właśnie w tej “prawie jak w domu” sali odbył się koncert magiczny i pełen zachwytu do którego tęsknię już teraz…
a wszystko to dwudziestego wrzesnia, spotkanie bylo nie tylko jednym z wielu, w trakcie najnowszej trasy koncertowej, lecz takze wyjatkowym wydarzeniem muzycznym podczas trwajacego wlasnie chicago summit, szeroko reklamowanego w mediach amerykanskich. grazyna auguscik zaledwie dwa dni wczesniej wrocila z trasy, miedzy innym w polsce.
ten czas, magiczny czas koncertu, zabrzmial w sercach sluchaczy donosnym: don’t be shy nie wstydz sie… swoich uczuc, swego myslenia, badz otwarty na swiat! kochaj i badz! grazyna byla w znakomitej formie. jej glos w sali teatru chopin’a rozchodzil sie nadzwyczajnie swiezo. interpretacja dziel lutoslawskiego po prostu zapiera dech w piersiach, a trzeba wiedziec, ze po przygotowaniu materialu w polsce, w marcu tego roku, mozemy juz tylko oczekiwac wielu niespodzianek.
nie napisze ze zabraklo jej swiezych interpretacji zespolu the beatles w aranzacjach typu “bosa nova”, bo zapewne zdawala sobie sprawe z tego, ze nie zabrzmia i nie wygraja z tym jak mozna zaspiewac wiersze/piosenki – nicka drake’a. bylo to bardzo madre posuniecie. obawiam sie, ze pomimo uniwersalnosci muzycznego jezyka, tworczosc nicka drake’a trafia do tych, ktorym chce sie sluchac, do tych ktorzy rozumieja jezyk angelski i wreszcie do tych, ktorzy potrafia odczuwac… a omija szerokim kolem…
podczas pierwszych koncertow promujacych plyte man behind the sun wystapil z grazyna auguscik, poeta john goode, deklamujacy swe wiersze, niczym wybuchowa mieszanke morrison’a i ginsberga na ulicach chicago. tak tez bylo i teraz. background muzyczny podczas deklamacji “produkowany” byl przez czlonkow zespolu grazyny auguscik w skladzie: ben lewis – piano, matt ulery – bass, john kregor – guitar, jon deitemyer – drums.
grazyna auguscik – chicago summit – stworzyla podczas tego koncertu atmosfere, ktora trudno bedzie zapomniec. tym wszystkim, ktorym tego typu muzyka kojarzy sie z koncertami typu “warszawska jesien”, goraco polecam czeste zagladanie na strone artystki. w dziale >albums< znajduja sie probki, a takze cale utwory wokalistki. goraco namawiam do bywania na koncertach grazyny, a teraz do obejrzenia kilku wspomnieniowych fotografii z tego wieczoru…
Grazyna Auguscik – Chicago Summit i troche w obiektywie kamery chicagostacja.com – video
1