Gedymin Grubba

Gedymina poznałem na jednej z tych nowoczesnych stacji kolejki rozrzuconych w centrum miasta. Obok migały przejeżdżające, wariacko szybko, wagoniki kolejki, a on stał oparty o jeden ze słupów, trzymających na swoich barkach, znoszony jak płaszcz, dach kolejowej wiaty.

Przyjrzałem się mu ostrożnie, nie oczekując żadnej reakcji, tak też było. Od tego momentu wiedziałem, że to ja pierwszy powinienem wyciągnąć do niego rękę. – Cześć, jestem Dariusz, a ty? W jego oczach dojrzałem głębię zadziwienia. Przez chwilę ociągał się z odpowiedzią, spojrzał na dworcowy zegar tak jakby jego czas był policzony. – Jestem Gedymin, Gedymin Grubba miło mi Cię poznać – powiedział tak po prostu. W tym samym momencie, gdy zakończył zdanie silną kropką, którą dało się wyczuć w jego słowach wyciągnął ku mnie dłoń. Nie wahałem się jej uścisnąć. Wtedy wydała mi się taka delikatna, a i swojska zarazem. Ot po prostu, chłopak z Polski. Później przekonałem się jak jest silna uderzając w klawisze stuletnich organów. Gedymin Grubba zabrał mnie na swój koncert w niezwykłe miejsce. Tutaj zdjęcia ze spotkania: Galeria

Nie łatwa to muzyka i miejsce koncertu nie sprzyjające polonijnym audiofilom, lecz mocno podkreślić chcę: warto było oddać się temu wyjątkowemu momentowi jasności w starym kościele. Naturalnie, że nie było w tym nic nadnaturalnego. Gedymin Grubba zagrał na Trójcowie.

7

Add Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.