Deski sceny Copernicus Center gościły już wielu wybitnych i znanych przedstawicieli sztuki z kraju i z całego świata. Tym razem jednak, w sobotni wieczór, sceną zawładnęła przaśność. Nie zabrakło więc kiełbas, świeżego chleba i tańczących boso dziewczyn Biesiada na całego
Niełatwą sztuką konferansjerki zajęli się: Agnieszka Topolska oraz Krzysztof Arsenowicz. Nie były to jedyne gwiazdy tego wieczoru i nie im, lecz gościom z Polski należą się brawa, bo publiczność wypełniająca salę tego wieczoru przyszła zobaczyć, a przede wszystkim usłyszeć kogoś innego.
W programie wystąpili: przystojny i tajemniczy, Dziani, syn najpopularniejszego romskiego artysty w Polsce; nie zabrakło więc na widowni dużej grupy społeczności romskiej. Kobiety tracące głowę dla Dzianiego, piskiem witały go wchodzącego na scenę. (Podobno, gdzie kończy się muzyka, tam zaczyna się bezsilność).
Znana polska aktorka i piosenkarka Adrianna Biedrzyńska wywołała dreszcz pełnymi ekspresji piosenkami, jak i swoim zachowaniem, pojawiając się nie tylko na scenie, ale także poza nią.
Biesiadę otworzył dobrze nam znany, chicagowski zespół „Goranie”, grający starego, dobrego folka z silnymi naleciałościami romskimi, muzykę dość specyficzną bo prostą, ludową a jednocześnie wymagającą jej technicznego opanowania.
Razem z zespołem wystąpiła na scenie Mirosława Sojka Topor znana bardziej z klasycznych repertuarów.
Kto nie był na Biesiadzie – niech żałuje lub nie, lecz ten kto spędził kilka godzin z muzyką i swojskim jadłem mógł zapewne wyrobić sobie swoje własne zdanie na temat tej imprezy.
Oto Biesiada, Biesiada na całego