Za chwilę dalszy ciąg programu czyli o tym gdy słabnie chęć do pracy. Gdy ważne sprawy z każdą minutą stają się coraz bardziej nieistotne. Gdy wzrasta chęć by ptaki budziły śpiewem o bladym poranku. Gdy w samo południe na uciszonej słońcem ulicy czuć wiatr na twarzy to znak, że potrzebne są wakacje. Niezbędny reset, natychmiastowe działanie, wyjazd i radość.
Wakacje rządzą się swoim własnym prawem. Kiedy zbliża się czas, że wolnych dni jak na lekarstwo, gonią terminy i zobowiązania wówczas potrzebny jest wewnętrzny reset. Nie napisałem jak potrzebny mi był czy wręcz niezbędny. Napisałem o kilku dniach wędrówki, nocach pod namiotem i porannym zadziwieniu. Więc świadomie na czas wakacji zawieszam wszelkie mądre tematy na wielkim haku, mocno wbitym w ścianę, dziś pierwszy taki post. Zaraz wracam, za chwilę dalszy ciąg programu…
Ten moment wytrwale czekał na mnie cały miniony dzień, czas w pracy i czas za kierownicą, a potem stawianie namiotu i zasłużony sen. Pobudka, krótka jazda i dodatkowo kilkanaście metrów do przejścia. Wciąż jeszcze przed wschodem słońca. Wszedłem głęboko w dziką łąkę, daleko od zgiełku i tlących się jeszcze ognisk. Zdjąłem buty, dalej poszedłem boso. Na trawach pojawiała się zmarznięta nocą rosa, osiadała na moich stopach całkowicie je mocząc, przenikliwie zimna dawała nadzieję.
Wieczorem, gdy wróciłem z góry, zaraz poszedłem nad jezioro. Woda leniwie przelewała się po piasku plaży i chwilę potem powracała do siebie. Po długim i wyczerpującym spacerze, na brzegu jeziora zdjąłem buty, wszedłem boso do wody. Poczułem jak jezioro dotyka, otacza mnie, obejmuje stopy i uspokaja.
Od zimna do ciepła, od poranku do nocy, obserwowałem jak stawał się kolejny dzień i jak kończył się dzień. Byłem i żyłem radością tego co poza mną i radością tego co jeszcze przede mną. Warto.
Za chwilę dalszy ciąg programu
Za chwilę dalszy ciąg programu
Za chwilę dalszy ciąg programu
Za chwilę dalszy ciąg programu
Za chwilę dalszy ciąg programu
Za chwilę dalszy ciąg programu
Za chwilę dalszy ciąg programu
Za chwilę dalszy ciąg programu
Za chwilę dalszy ciąg programu
Co robicie gdy przychodzi Ten moment?
Wakacyjnego spełnienia Wam życzę!
Nic nie robię, bo mi ciężko nawet do sklepu pójść z arbuzem, który noszę w brzuchu 😛 A do tego lato typowo angielskie- burze (to nowość 2019 roku) na przemian z ulewami. W sumie nie muszę się nawet nigdzie wybierać, bo studzienka pod domem zapchana, więc podczas ulewy tworzy się jezioro 😛
Hej! Najważniejsze jest to, że dobry humor Ci dopisuje! Co tam deszcze, co tam burze! Pogoda ducha, to jest najważniejsze, wówczas można mieć wakacje (w głowie) okrągły rok. Fajnie, że wróciłaś…
Hahaha pod warunkiem, że sarkazm to jakiś rodzaj poczucia humoru, to faktycznie mam go pod dostatkiem 😛
28 sierpnia jadę do Lake District z moją 50mm 🙂
Olej sarkazm! Ciesz się chwilą, drugi raz takiej już nie będzie.
Pleneru 50-tką nie zrobisz, więc stawiam na to, że zaopatrzyłaś się w pierścień odwracający?
Tajemnica 😀 😀 😀