The rhythm of the heat!

Smash the camera // Cannot steal away the spirits // The rhythm is around me // The rhythm of the heat... Dzisiejszy poranek nie różnił się od setek podobnych z tą jedną różnicą, że mamy w Chicago opady śniegu, no cóż, duże opady śniegu.

Jadąc do pracy zastanawiałem się jaką muzykę powinienem włączyć by przedostać się poprzez zastawione na poboczu auta, do głównych linii autostrady i odjechać w nieznane. Okazało się, że zamartwiam się niepotrzebnie. Odśnieżone ulice świeciły pustkami, a pasy ruchu uśmiechały się do mnie czarnymi plamami odgarniętego śniegu, lecz ja wciąż byłem muzycznie nienasycony.

The rhythm of the heat
The rhythm of the heat

Pewnie stąpając po cienkim lodzie porannego życia, obudzony, z kawą w ręku, siedząc wygodnie w nagrzanym aucie, nie miałem potrzeby denerwować się ani tracić czasu na niemożliwe do przeskoczenia przeze mnie, przestoje w ulicznych korkach. Autostrada żyła swoim śnieżnym, spokojnym tempem i wtedy poczułem, poczułem to… wzbierającą, narastającą we mnie falę ciepła! Nie było już możliwości odwrotu, wiedziałem tylko jedno: The rhythm of the heat // The rhythm is inside me // The rhythm has my soul!! Dostąpiłem nawiedzenia, nie w sensie halloweenowym, ale trochę głębiej w sensie utraty własnej duszy. Na kilka chwil stałem się rytmem, niczym więcej i tylko rytmem.

The rhythm has my soul!
The rhythm has my soul!

Peter Gabriel to czwarty album wydany przez Petera Gabriela. Podobnie jak w przypadku trzech poprzednich nie użył tytułu innego niż własne imię. W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie album ukazał się pod tytułem „Security”. Był rok 1982 i po lipcowej premierze filmu „The Wall” Pink Floyd mało kto spodziewał się czegoś nowego na rynku. We wrześniu z głośników radioodbiorników popłynęły dźwięki „The Rhythm of the Heat” pieśni Gabriela w dużej mierze opierającej się na doświadczeniach psychologa Carla Junga ucznia Zygmunta Freuda obserwującego rytualny nocny taniec afrykańskich perkusistów. Przysłowiowa szczęka opadła wszystkim słuchaczom i wtedy trzeba było nisko się schylić by zebrać jej resztki z podłogi.

Peter Gabriel / Peter Gabriel aka Security (1982)
Peter Gabriel / Peter Gabriel aka Security (1982)

Utworem otwierającym album jest „The Rhythm of the Heat”. Pełna ścieżka melodyczna rozwija się powoli, wyłania z początkowego krzyku Gabriela i tajemniczych, zniekształconych głosów. Uderzenia perkusji zaczynają powoli budować nastrój, nabrzmiewają do niemożliwego do wytrzymania napięcia, powoli przesuwają się w kierunku pierwszych, szczytowych okrzyków: „Rytm jest wokół mnie. Rytm ma kontrolę. Rytm jest wewnątrz mnie. Rytm posiadł moją duszę!” // “The rhythm is around me. The rhythm has control. The rhythm is inside me… The rhythm has my soul!!”.

Perkusja jest niesamowicie ciężka i głęboka, nie do zatrzymania, ale wciąż powolna, nie skora do przyśpieszenia choćby o ułamek. Zaczyna się wokaliza Gabriela, niczym wywoływanie duchów. Fala nabrzmiewa, zbliża się, wokal wędruje wysoko i doprowadza do pierwszego ataku gęsiej skórki. Kolejne szeptane słowa przynoszą dreszcze, wówczas pojawia się wahanie pozornie tylko przynoszące ulgę od narastającej intensywności i wtedy jak z zaświatów cicho pojawiają się słowa: „Rozbij radio… rozwal zegarek… zmiażdż aparat (nie może ukraść duchów). Rytm jest wokół mnie. Rytm ma kontrolę. Rytm jest we mnie. Rytm ma moją duszę!”. Powoli dojeżdżałem do pracy i wiedziałem, że rytm ma moją duszę…

Jeśli sam staniesz się źródłem radości, będziesz miał wspaniałe relacje z innymi. Dobrego dnia wszystkim!

1
This field is required.

Zapraszam do grona moich subskrybentów! Dzięki temu zyskasz dostęp do jeszcze większej liczby fascynujących historii, a ja będę mógł dalej tworzyć treści na najwyższym poziomie. Nie przegap żadnego wpisu – czekają na Ciebie wiedza, inspiracja i rozrywka. Zapisz się już dziś i dołącz do grona moich Czytelników!

Comments 4

  • Piotr02/10/2018 at 12:27 pm

    Stan scalenia z muzyką jest mi znany, co prawda bardzo rzadko udaje nam się przekazać komuś nasze ulubione dźwięki w sposób wywołujący tożsamą z naszą reakcją ciała, czyli np gęsią skórką, ale sam mechanizm jest mi doskonale znany. Widzę, że w Chicago też ołów na niebie – wiosno przyjdź!

    • Dariusz02/10/2018 at 3:04 pm

      Muzyka to pewien rodzaj magii, pomagającej lepiej zrozumieć świat i ludzi dookoła nas. Muzyka to transcendentalne medium, łączące to co świadome z tym co podświadome.
      W Chicago wylał się ołów z serc jego mieszkańców i tak malowniczo zawisł nad miastem. O, wiosno! Wróć! Jestem tu i tęsknię.
      Piotr, zawsze tak miło Cię tu widzieć, po tej stronie oceanu…

  • Mango, muzyka i indyjska źółć | transcendentphoto10/28/2024 at 8:14 am

    […] pod bezgwiezdnym niebem. Ta świadomość przypomina, jak cenne jest życie, póki trwa; radujmy się więc każdym spotkaniem, każdą podróżą i dźwiękami naszych ulubionych […]

  • Wieczór z utworami Jonasza Kofty – „Jego portret” | transcendentphoto10/28/2024 at 3:16 pm

    […] Kofty, która mimo upływu lat nie traci na aktualności – przeciwnie, jej przesłanie wydaje się jeszcze bardziej […]

  • Add Comment

    This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.