Dwa lata temu zamieściłem tekst – Simurg. Dotyczył on XII-wiecznego poematu „Konferencja ptaków”. Niczym patykiem po wodzie, jak często się wydarza, tak i wtedy sądziłem, że będzie on jednym z tych, które się nie powtórzą lub nie znajdą sobie podobnych. W końcu zapomniałem o nim.
W piątek 11 grudnia okazało się, że to niemożliwe, Simurg powrócił. Tego wieczoru przez ponad godzinę byłem świadkiem i uczestnikiem uczty dla oczu, uszu oraz serca. Poruszającego, wielobarwnego spektaklu głęboko dotykającego sedna naszego człowieczeństwa w poszukiwaniu tego co istnieje poza granicami bytu i wykracza poza ludzką granicę poznania. Elementem łączącym formę muzyczną tańca i obrazu był poemat „Konferencja ptaków” z którego pochodzi wspomniany wcześniej Simurg.
„Written In Water” to przedstawienie muzyczne, oparte na indyjskiej grze planszowej Paramapadam z II wieku (lepiej znanej pod nazwą „Węże i drabiny”), XII-wiecznego tekstu sufickiego „Conference of the Birds” (Konferencja ptaków) i hinduskiej opowieści mitologicznej Ksheerabthi Madanam. Te trzy, zdaje się w żaden sposób nie integrujące elementy, wraz z układami tanecznymi, muzyką wykonywaną na żywo, śpiewem, światłem i obrazami stworzyły całkowicie niepowtarzalną, wręcz niemożliwą do opisania, atmosferę wyjątkowego wieczoru.
Chociaż obserwując tancerzy na scenie, zamienionej w planszę do gry, czułem jak mój umysł powoli roztapia się i ulegam zaklęciu towarzyszącemu odkrywaniu rąbka niepojętej tajemnicy, to udało mi się dostrzec trzy główne ścieżki narracji, trzy części spektaklu.
W pierwszej, mogłem w pełni doświadczyć ludzkiego życia, wypełnionego miłością i walką, odkrywać go kierując się zasadami gry planszowej Paramapadam. Metaforyczne ramy gry, pozwalały mi obserwować tancerzy na scenie, którzy w poszukiwaniu szczęścia i ekstazy co raz przeżywali najgłębsze stany tęsknoty. Przestrzegając zasad gry starali się wypełnić swoistą listę spraw do wykonania w drodze do duchowego wniebowstąpienia, przechodząc na kolejne pola planszy. Czasem odnajdywali drabiny przedstawiające cnoty lub węże, które obrazowały pokusy i wady.
W części drugiej obserwowałem ludzką pogoń za boskością. Hinduska opowieść mitologiczna o Ksheerabthi Madanam stała się metaforą dzisiejszego świata pogrążonego w chaosie. To pośród niego, tego cholernie dynamicznego napięcia pomiędzy dobrem i złem, tylko to co jest transcendentne, znajduje się w jego centrum, Wisznu/Bóg jest tym gdzie wszyscy zmierzamy by stać się jednością. Miejscem gdzie każdy z nas w końcu trafia, miejscem gdzie nawet wierzący wreszcie rozumieją, że nie ma i nie było lepszego Boga, że wszyscy stanowimy jedność.
Ptaki docierają do góry gdzie skrył się Simurg. Wtedy staje się jasne, że one same są Simurgiem, że Simurg to każdy z nich i wszystkie razem.
Część trzecią uważam za swoistą kulminację spektaklu. Obserwowałem jak aktorzy/tancerze wcześniej używający swego ciała jak pionków do gry jeden za drugim odchodzili w cień, znikali ze sceny by na zawsze połączyć się w jedno, stać się jednym bowiem w każdej podróży szczytem jest transcendencja. Gdy tak każdego dnia poruszamy się w interakcji z dobrem i złem, z nadzieją na współżycie z boskością warto, oczekując na kolejny rzut kostką, zastanowić się nad tym co w tej grze jest najważniejsze.
Spektakl przygotowany został przez Ragamala Dance Company założonej w 1992 roku przez Ranee Ramaswamy w Minneapolis. Teraz pod kierunkiem Ranee i Aparny Ramaswamy (matki i córki) Ragamala Dance Company z okazji swego 25-lecia zadebiutowała w Harris Theatre spektaklem „Written In Water”.
To godzinne multidyscyplinarne przedstawienie tańca Bharatanatyam łączy ze sobą kulturalne tradycje Indii, Iraku i Stanów Zjednoczonych, trzech jakże różnych kultur. Próba jego zrozumienia stanowi wielowątkową historię wplecioną w przemijanie, która na kolejnych etapach życia może być odczytana na wiele sposobów. Jeśli komuś nie pasuje narracja ascetycznych, prostych tekstów sufickich i przeraża mnogość znaczeń ukrytych w tańcu i mitologii hinduskiej to zapraszam do zapoznania się z symboliką judeochrześcijańską, a szczególnie tą z opowieści o Adamie i Ewie. Zatem, „Written In Water” jest już nie próbą, a dojrzałym artystycznym dialogiem pomiędzy Wschodem, a Zachodem.
Nie istnieje jedna droga do szczęścia. Nie ma możliwości podania uniwersalnej recepty na spełnienie i miłość. Każdy z nas musi odnaleźć własną ścieżkę i nią podążać. Każda dobra rada, niczym patykiem po wodzie pisane zaklęcia, znika powoli z kolejnym ruchem fali. Pisać trzeba od początku. Życie jest święte.
Recenzja godna publikacji gdzieś poza blogiem!! 🙂
Ciekawe, czy ten spektakl dotrze do Anglii?
Sylwio, po raz kolejny, Twoje słowa radują! Dziękuję.
Co do Twego pytania. Jest to bardzo prawdopodobne. W minioną niedzielę grupa poleciała do Chennai w Indiach by trenować i podnosić umiejętności. Przygotowują nowe przedstawienie zatytułowane „Bone in Ash: The Fires of Varanasi” w którym tancerze i muzyka ma przypominać miliony pielgrzymów, każdego roku, swoimi stopami zmieniających święte miasto Waranasi. Echem przeszłości, odbitym obrazem rytuałów i ceremonii ma być układ choreograficzny bowiem w Indiach świat sacrum i profanum przenika, miesza się z teraźniejszością i przeszłością, staje się jednym tak i tradycyjny taniec będzie zawierać elementy współczesnych układów tanecznych.
Po dopięciu na ostatni guzik tancerki i muzycy Ragamala Dance Company wyruszą w trasę. W tym roku planują odwiedzić Europę, jak zrobiły to poprzednio podczas „Just Festival” w Edinburgh’u. Zakładam więc, że jest to dobra wiadomość, że będziesz mogła podziwiać technikę, umiejętności i maestrię tańca. Zresztą, temat też jest godny zainteresowania trzymaj więc palec na pulsie. Polecam gorąco!
Przydałby mi się przypominacz 😀
Może pomyśl o prostej aplikacji? Coś drobnego na telefonie lub w komputerze często pomaga zorganizować czas. Wiesz, używam kalendarza, taki zwykły jak na MAC’u wpisuję sobie wydarzenia i mam na ekranie i telefonie.
Ja nie mam wątpliwości co jest najważniejsze – MIŁOŚĆ.
Oby nie za późno .
Pacynko w życiu różnie się plecie, wydarza się wiele i jeszcze więcej jest okazji do tego by pamiętać, że dzięki temu uczuciu można wędrować przez życie przy zdrowych zmysłach.
Dziękuję za odwiedziny.