Kilka dni temu, w samym środku nocy, otworzyła się przed nami niezwykła okazja do podziwiania na niebie zjawiska o astronomicznym mianie „Blue Moon”. To zdarzenie, nie aż tak rzadkie, abyśmy nie mieli okazji obejrzeć go w naszym życiu ponownie, wzbudza zachwyt iście niebiańskim widowiskiem, choć jego nazwa nie ma bezpośredniego związku z kolorem naszego naturalnego satelity.
Z braku konkretnego pomysłu na spektakularne tło dla mojej fotografii, postanowiłem wybrać się przed drzwi własnego domu, bez żadnego wcześniejszego planowania. Nie dysponowałem także sprzętem, który pozwoliłby mi przybliżyć Księżyc na tyle, by uchwycić każdą szczelinę i każdy krater na jego złotej powierzchni. Miałem tylko obiektyw o ogniskowej 500 mm oraz nieskończoną cierpliwość i nadzieję.
Księżyc pojawił się między liśćmi drzewa, tam, gdzie nie było przeszkód w postaci gałęzi i powstała naturalna ramka. Bez długiego zastanawiania się, zacząłem eksperymentować z ustawieniami czasu, przesłony i czułości. W mojej głowie powtarzała się jak mantra formułka: to odbite światło słoneczne, więc przesłona powinna być wysoko, ustawienia balansu bieli i kilka kontrolnych wyzwoleń migawki. Spojrzałem na podgląd, nic nie zasłaniało obiektu, żaden cień czy gałązka. Z zadowoleniem wróciłem do domu, zgrałem zdjęcia do komputera i zostawiłem je w archiwum.
Potem przyszła kolej na festiwal ToP i praca nad materiałem. Po kilku dniach wróciłem do tamtych zdjęć, otworzyłem program, szybko przeszukałem niemal identyczne kadry, a mój wzrok zatrzymał się na jednym z nich. Nie byłem pewien, co dokładnie widzę, dopóki nie wyostrzyłem i nie powiększyłem obrazu. To zdjęcie uchwyciło coś niezwykłego. Czas, przez który można obserwować Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) przelatującą nad Księżycem z powierzchni Ziemi, zależy od kilku czynników, takich jak aktualna trasa ISS i położenie obserwatora na Ziemi. ISS porusza się z prędkością około 28 000 kilometrów na godzinę (17 500 mil na godzinę) na niskiej orbicie okołoziemskiej. Przelot ISS nad Księżycem jest zazwyczaj bardzo krótki i trwa tylko kilka sekund.
To zdjęcie nie jest jednym z tych, które można nazwać zwyczajnymi. To była po prostu chwila szczęśliwego przypadku, kiedy znalazłem się we właściwym miejscu o właściwym czasie i nacisnąłem spust migawki. Jeśli spojrzysz dokładnie, możesz ledwo zauważyć niektóre panele słoneczne, które przekształcają słońce w energię dla tej niesamowitej stacji kosmicznej. To wspomnienie pozostanie ze mną na zawsze, jako przypomnienie o niezwykłych chwilach, które mogą się zdarzyć, gdy tylko podniesiesz głowę i spojrzysz w niebo!