Otuliłem się ulubionym kocykiem i na kilka dni skryłem pod stołem. Patrząc na zegarek odliczałem minuty. Zostało ich 15, do wyjścia i spojrzenia sobie w twarz, przeprosin i odebrania nagrody w postaci spokoju, a może to początek innej opowieści?
Do dziś dziś pamiętam z jakim przejęciem zaglądałem w zgromadzone materiały gdy pewnego sierpniowego popołudnia na ekranie komputera pojawiały się wolno wystukiwane litery kolejnego wpisu na blogu: Bela Lugosi is Dead. Od tamtego dnia minęło ponad trzy lata, dziś wiem, że wówczas zbyt mało poświęciłem słów innemu bohaterowi mojej opowieści, zespołowi Bauhaus.
Gothic rock, post-punk, a może new wave – jaka jest między nimi różnica? Czy jest jakaś różnica? Odpowiedź jaką otrzymasz zależy od tego kogo zapytasz o taką różnicę. Terminy te często używane są zamiennie, a większość zespołów, którym tak czy inaczej przylepioną daną etykietę, szybko ją odrzuca.
Tak naprawdę to zależy to tylko od nas „profesjonalnych słuchaczy”, uważnych odbiorców muzyki, gdzie i komu przylepiamy daną etykietę. Warto pamiętać, że gothic rock to taki gatunek muzyczny, który z łatwością może się pomieścić w szczelinach pęknięć pomiędzy post-punkiem, a nową falą. To czy dana płyta należy do określonej kategorii, niekoniecznie oznacza, że także jej twórca należy tylko i wyłącznie do tego samego gatunku.
Więc, tak czy inaczej, nie ma to większego znaczenia, a wszystko może oznaczać nic. Jeśli jesteś podobny do mnie to zapraszam do dalszej podróży bowiem jedno jest pewne, nie jest to muzyka dla wszystkich.
Grupa została założona w Anglii w roku 1978, na początku swojej kariery nazywała się „Bauhaus 1919” w nawiązaniu do nazwy uczelni artystyczno-rzemieślniczej powstałej w Weimarze z połączenia w roku 1919 Akademii Sztuk Pięknych i Szkoły Rzemiosł Artystycznych. Po roku działalności muzycy skrócili oficjalną nazwę zespołu i od tego czasu pisze i mówi się o nich jako o zespole Bauhaus.
Zaledwie po sześciu tygodniach wspólnego grania jako zespół, muzycy po raz pierwszy weszli do studia nagraniowego Beck Studios by nagrać demo. Jednym z pięciu utworów nagranych podczas tej sesji był trwający ponad 9 minut „Bela Lugosi’s Dead”, który w sierpniu 1979 został wydany jako debiutancki singiel grupy.
Zespół, chociaż w swoim repertuarze łączył wiele gatunków, w tym dub, glam rock, psychodelię, funk, power pop czy swojskie ska, dziś uznawany jest za pioniera rocka gotyckiego. Bauhaus znany był ze swojego mrocznego wizerunku i ponurego brzmienia. Choć zespół rozpadł się w 1983 roku, do dziś dnia próbowano, bardziej lub mniej skutecznie, reaktywować grupę.
Goth songs were marked by echoes, distortion, minimal guitar lines, and an arch taste for the macabre; their electroshocked hair, smears of black eyeliner, and dark clothes only reinforced the vibe. Sasha Geffen, Pitchfork (2017)
W roku 2008 Bauhuas, wydał swój pierwszy po 25 latach milczenia, a piąty w karierze i zarazem ostatni album studyjny zatytułowany Go Away White jednak nie wspomniał ani słowa o jakiejkolwiek promującej go trasie koncertowej. 13 lat później, we wrześniu 2019, Peter Murphy, Daniel Ash, Kevin Haskins, and David J spotkali się podczas wspólnego grania w Hollywood Palladium w Los Angeles.
Podczas tych koncertów Bauhaus zaoferował swoim fanom setlisty wypełnione utworami składającymi się na ich karierę. Z największych hitów warto wymienić („Bela Lugosi’s Dead”, „Dark Entries”, „She’s In Party”), trochę rzadkości („Spy in the Cab”, „The Man With the X-Ray Eyes” i „The Three Shadows, Part II”) oraz słynne covery („Sister Midnight” Iggy’ego Popa, „Telegram Sam” T. Rexa i „Ziggy Stardust” Davida Bowie).
Wówczas zapowiedzieli też trasę koncertową „Reunion 2020”. Oprócz Nowego Jorku, Dallas czy Mexico City, Bauhaus miał 25 lipca zagrać w Chicago, a potem udać się w dalszą część trasy po Europie. Pierwszy w historii koncert Bauhaus w Polsce miał się odbyć 30 czerwca w klubie Progresja w Warszawie w ramach imprez towarzyszących Międzynarodowemu Festiwalowi Producentów Muzycznych Soundedit. Koncerty jednak nie odbyły się z wiadomej przyczyny.
Dla wielu Bauhaus był i pozostanie zespołem grającym rocka gotyckiego, a związane z nimi konotacje kulturalne szeroko wykraczają poza muzykę. Potwierdzają to książki, opowiadania, komiksy, koszulki, filmy i wideoklipy, które nie tylko w sposób zawoalowany nawiązują do ich stylu muzyki lecz wyraźnie przedstawiają samych muzyków lub ich utwory. Fenomen zafascynowania tym rodzajem muzyki najlepiej wyraził Tomasz Beksiński w odczytanym na radiowej antenie liście z 25 października 1998 roku.
Gotycyzm dotyczy nie tylko szeroko pojmowanej sztuki, lecz jest zarazem terminem odnoszącym się do Curriculum vitae – trybu życia. Nierzadko prowadzącego do tragicznego finału pewnych wybrańców, których konstrukcja psychiczna skłania do dewiacji. Zmusza do wtopienia się w tło omszałych murów posępnych zamczysk, pokrytych bluszczem grobowców, lochów, wertykalnych budowli gdzie najlżejszy szept potyka się o ostre łuki sklepień i skłoniwszy się ciemnym witrażom powraca wypełniony tajemniczą, znaną tylko nielicznym wartością. Mówi się o ludziach renesansu. Czemu nie użyć określenia – ludzie skazani na gotyk. Napiętnowani astenicy – osoby o wątłej budowie ciała, długich kończynach, cienkiej szyi, wąskiej klatce piersiowej. Odznaczający się usposobieniem schizofrenicznym. Zatwardziali neuropaci, neurastenicy, psychastenicy, którym twórczość pomaga uniknąć katastrofy, lecz również uniemożliwia prawdziwą kurację.
Dla mnie, gotycki rock i jego muzyczne emocje płynące ze słuchania utworów Bauhaus kojarzą się przede wszystkim z takimi muzycznymi perełkami jak wymieniony wcześniej cover „Ziggy Stardust” oraz do dziś czyste i świeże w odbiorze „Spirit”, „She’s In Parties”, „Double Dare” i niezapomniany, niepowtarzalny i niewątpliwie jedyny w swoim rodzaju „Bela Lugosi’s Dead”. Czasem bywa za jasno by słuchać takiej muzyki, dobranoc państwu.