Poprzedni wpis, nieprzypadkowo zakończyłem linkiem do piosenki Will You Still Love Me Tomorrow. Amy Winehouse wyśpiewała ten cover w roku 2004, lecz historia piosenki zaczęła się o wiele wcześniej. Dziś piszę właśnie o niej i jescze o czymś, o pewnej rocznicy wydarzeń w Łodzi, które szybko zniknęły z pierwszych stron gazet.
Carol przyszła na świat na Manhattanie w jednej z licznych tam żydowskich rodzin w roku 1942. Jej rodzice poznali się w jednej z wind na Brooklynie w 1936, a pobrali podczas ostatniego roku trwania wielkiej depresji, w 1937. Kiedy mała Carol miała cztery lata, mama rozpoczęła udzielać jej profesjonalnych lekcji muzyki. Zapisano ją do przedszkola i szybko stwierdzono, że nie ma tu dla niej godnego zajęcia tak uzyskała promocję do klasy drugiej szkoły podstawowej. W szkole średniej na Queens poznała swego pierwszego męża Gerry Goffina, wyszła za niego gdy miała 17 lat. W latach ‘60 King pisała muzykę, a Goffin słowa. I tak zaczęła się historia piosenki Will You Still Love Me Tomorrow.
Napisali ją oboje. Początkowo nosiła tytuł Will You Love Me Tomorrow, i zaraz po jej napisaniu wylansowana została przez zespół The Shirelles w którego skład wchodziły cztery, ciemnoskóre dziewczyny. Jest to o tyle ważne, że ich singiel z tą piosenką wylądował jako numer jeden na liście Billboard Hot 100, a do tego przez dłuższy czas pozostawał pierwszą piosenką czarnoskórej grupy muzycznej w Stanach Zjednoczonych. Z tego samego okresu współpracy Carole King z mężem w latach ‘60, pochodzi piosenka zatytułowana Chains którą do swojej muzycznej biografii włożyli The Beatles.
W roku 1970 po spotkaniu m.in. z James Taylor and Joni Mitchell, Carole King wydała swój pierwszy solowy album, zatytułowany Writer, w tym samym roku zagrała na klawiszach podczas nagrania albumu B.B. Kinga, Indianola Mississippi Seeds. Taki był początek jej kariery, kariery która na dobre wystartowała w 1971 wraz z jej drugim albumem Tapestry na którym zamieściła własną wersję utworu Will You Still Love Me Tomorrow. W krótkim czasie trafił on na pierwsze miejsce amerykańskiej listy przebojów, 2 miejsce na R&B List i 4 miejsce listy przebojów w Nowej Zelandii. Wersja autorska Carole King jest nieco wolniejsza, bardziej napisać można, emocjonalnie wykonana. Weszła na stałe do repertuaru piosenek wykonywanych przez Carol podczas koncertów.
Do wielkich świata muzycznego, którzy zaśpiewali Will You Still Love Me Tomorrow należą między innymi Cher, Roberta Flack, Andy Gibb, Bee Gees, Twiggy, Kamasi Washington oraz wspomniana tydzień wcześniej Amy Winehouse. Dziś już nie sposób wyobrazić sobie panteonu muzycznego świata bez Carol King, ani jej piosenki Will You Still Love Me Tomorrow, tak jak nie można zapomnieć lub przemilczeć tego co muzyka wnosi w nasze życie, czym nas obdarza, jak otwartymi na świat nas czyni. Czas w którym tworzyli Carole King, Gerry Goffin, James Taylor czy Carly Simon bezpowrotnie minął, to był ten czas gdy piosenki wybrzmiewały pięknymi słowami i ożywiały wspaniałą muzyką.
Tonight with words unspoken
You say that I’m the only one
But will my heart be broken
When the night meets the morning sun?
Adam Andrzej Ostrowski lepiej znany jako O.S.T.R., polski raper, freestyle’owiec, muzyk i kompozytor, a także producent muzyczny i inżynier dźwięku. Czterokrotny laureat nagrody „Fryderyka” urodził się w Łodzi tu też ukończył Akademię Muzyczną w klasie skrzypiec, w swej twórczości porusza zagadnienia, takie jak m.in.: polityka, korupcja oraz problemy społeczne. W swoim utworze I co powiedzieć z rozmysłem i wyczuciem wykorzystał fragmenty It Might as Well Rain Until September w wykonaniu Carol King.
Dziś bylibyśmy świadkami kilkudniowych wspominek i pierwszoplanowych selfików, może jakieś specjalne wydanie wiadomości telewizyjnych, a może „dzień jednoczenia się z głodnymi”, za to na portalach społecznościowych zagościłby posty, że razem, że tego dnia, że wspólnie. Ale wtedy zaległa cisza. Następnego dnia telewizja publiczna pokazała tylko jeden, krótki reportaż z tej manifestacji niezadowolenia i krzyku o pomoc, a gazety w większości milczały.
Dziś mija 38 lat od dnia, gdy prawie 50.000 osób wyszło na ulice Łodzi protestować przeciwko niedoborom racji żywnościowych w Polsce rządzonej wówczas przez komunistów. 30 lipca 1981 na ulicach pojawiły się przeważnie kobiety i dzieci. Prawdopodobnie dziś, głód Polakom nie grozi, lecz czy współczesne zniewolenie umysłów wyborców, nie jest gorszą receptą na mądre życie? Rosnący w siłę polski nacjonalizm bezmyślnie podsycany przez ludzi u władzy? Bezrefleksyjne oddanie społeczeństwa w lepkie ręce hierarchów kościoła wykorzystujących ludzi starszych i dzieci? W końcu zimne i wyrachowane, okrutne okradanie najmłodszych z przyszłości, wprowadzanie „pińcset plus” i po prostu złe zmiany w systemie szkolnictwa? Nie budujmy świątyń, potrzebne są biblioteki, szkoły, uniwersytety! Bądźmy uważni, czytajmy, edukujmy, chciejmy wiedzieć więcej, by pewnego dnia nie stać się, wymazywaną przestrzenią na mapie nowoczensej Europy.
Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem.
Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów,
nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów,
nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców,
nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było.
Martin Niemöller (1892-1984) – niemiecki pastor luterański; wiersz napisany w obozie w Dachau w 1942 r.
Tekst pastora cytowałem wielokrotnie, bo uważam że ma bardzo silny przekaz. Smutne, ale nie robił większego wrażenia.
Dzisiaj trudno ostrzegać, ale podobno “nie ma darmowych obiadów” . Za dzisiejsze uśmiechy władzy przyjdzie nam kiedyś słono zapłacić
Powróciłem z wakacyjnego wyjazdu, stąd opóźnienie. Zmęczony za sprawą dziesiątek mil które przeszedłem, a jednocześnie tak bardzo szczęśliwy ze zmęczenia, sprawdziłem pocztę. Znalazłem tam informację o Twoim komentarzu – dziękuję.
Pastor Niemöller był nie tylko światłym człowiekiem, ale zapewne posiadał ten jedyny w sobie dar patrzenia w przyszłość, stąd pewnie słowa dokładnie pasujące do obecnych wydarzeń, zarówno w Polsce jak i w U.S.A. Przyjdzie nam zapłacić, a dokładnie mówiąc, naszym wnukom… czasem po prostu, tak zwyczajnie, brakuje słów by nazwać i opisać to, co dzieje się przed naszymi oczyma.