Rok 1968 przeszedł do historii z powodu wielu wydarzeń, a o kilku z nich będzie dzisiejszy post. Będzie też bardzo muzycznie, historycznie, a czasem nawet nostalgicznie i może nieco emocjonalnie. Zapraszam do lektury, przed Wami na ekranie monitora: 1968 – rok, który zmienił oblicze świata jakim go znamy.
Wielokrotnie w swoich blogowych wpisach przywoływałem motyw podróży. Pisałem że warto, że można, że zawsze przynosi to coś nowego i świeżego, a jakieś przykłady? Dziś bardzo muzycznie o takich właśnie przykładach, które z pięknej podróży przekładają się na piękne utwory muzyczne, a w tle jak zwykle szczypta historii.
Czy jest tu ktoś kto pamięta jeden z moich wpisów sprzed dwu lat, był zatytułowany: Muzyka, kostnica i inne formy spędzania wolnego czasu? Warto czytać, no nie? Napisałem tam o The Beatles i muzyce lecz przede wszystkim było tam coś ponadczasowego, że skoro przemijamy (co jest zupełnie naturalne) to starajmy się pozostawić po sobie piękno. Zarówno tu w USA jak i tam w Polsce.
16 lutego 1968 roku chłopcy z Liverpool i kilku znajomych wyleciało do Indii, a dokładnie do małej miejscowości położonej nad rzeką Ganges, Rishikesh. Tego samego dnia w Polsce warszawska brać studencka złożyła do Sejmu petycję przeciw decyzji zabraniającej wystawiania Dziadów.
W dniu wylotu grupa przyjaciół nie była zbyt liczna, oprócz muzyków The Beatles na pokładzie samolotu znalazł się Donovan, Mike Love (ten z zespołu Beach Boys), jazzman Paul Horn oraz aktorka Mia Farrow. Każdy miał swój powód by podróżować do Indii, każdy miał ukryte pragnienia związane z daleką podróżą. W Rishikesh czekało na nich około 60 znajomych, znanych piosenkarzy, aktorów i pisarzy. Daleko na północy, źródła Gangesu biorą swój początek w Himalajach, gdzieś w rozległych lodowcach na zachód od pasma Nanda Dewi w chwilę potem pojawiają się wśród zimnych kamieni, przepastnych głębin i wyznawców śiwaizmu w Rishikesh.
Luty tamtego roku był naprawdę piękny, mroźny lecz słoneczny. Wszyscy jeszcze pamiętali minione święta, prezenty i nadzieję rosnącego w siłę ruchu Flower Power. Choć Zachód żył wtedy wojną w Wietnamie to podobnie jak na Zachodzie święta w Polsce minęły wtedy spokojnie.
Naturalnie, że podczas świąt poprzedzających rok 1968, w czasach PRL-u było wszystko co należy. Na stołach stał czerwony barszcz, a w kuchni smażył się karp i dzieci cieszyły się pomarańczami. By to wszystko się pojawiło musiał być spełniony jeden warunek, wcześniej należało odstać swoje w kolejce. Szczytem marzeń, jeżeli chodzi o prezenty był kolorowy telewizor lub nowoczesny gramofon, a na nim płyty z muzyką dającą coś więcej niż tylko marzenia.
W 1968 roku szkocki piosenkarz i autor tekstów Donovan był już dawno po kłótniach i zatargach z brytyjską wytwórnią muzyczną dotyczącą piosenki „Season of the Witch”, która tak naprawdę utwierdziła tylko jego pozycję na rynku słuchaczy i fanów. Tu na marginesie dodam, że warto posłuchać tej piosenki w wykonaniu innych artystów, którzy nagrali jej własne interpretacje, wśród nich byli np. Blues Brothers czy Lana Del Rey.
Tamtego chłodnego dnia lutego, Donovan nie myślał już o wiedźmach, wiedział bowiem, że wkrótce doświadczy czegoś co będzie trudno opisać zwykłymi słowami, rozpoczynał piękną podróż. Był przyjacielem wielu gwiazd w tym Joan Baez, Briana Jonesa i oczywiście muzyków z The Beatles. W 1968 roku nauczył Johna Lennona pewnego gitarowego stylu gry na gitarze, który to Lennon zastosował podczas nagrywania takich przebojów jak „Dear Prudence”, „Julia” czy „Happiness Is a Warm Gun” podobnie było z McCartneyem.
Pamiętam, o gustach się nie dyskutuje. Kanon piękna na przestrzeni wieków ulegał ciągłym zmianom, a dobry smak i muzyczna estetyka ewoluowały w nowe figury i zasady dając fundamenty kolejnym nurtom. Jednak pisać i mówić o muzyce trzeba, a mieć do tego własne zdanie to połowa sukcesu. Należy też słuchać muzyki, mądrze i z odpowiedzialnością, zawsze w towarzystwie przyjaciół.
Podobnie jak Donovan, który dwa lata wcześniej w 1966 roku został jako pierwszy znany gwiazdor brytyjskiej muzyki pop zatrzymany i aresztowany za posiadanie marihuany, lecz zawsze pozostawał z dystansem do tego co tworzył.
20 sierpnia 1968 roku Polska wzięła udział w inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, popierając w ten sposób doktrynę Breżniewa o ograniczonej suwerenności państw socjalistycznych. Jednym z głównych inicjatorów zbrojnej interwencji obok L. Breżniewa i W. Ulbrichta – był przywódca PRL W. Gomułka.
Najważniejsze jest to, że do życia naprawdę należy podchodzić z dużym ładunkiem radości, odrobiną zrównoważonego dystansu i naturalnie z ogromną porcją chęci uśmiechu. 24 października 1966 roku ukazał się singiel zatytułowany „Mellow Yellow”, zaaranżowany przez Johna Paula Jonesa (basistę i klawiszowca Led Zepellin), a także rzekomo z udziałem Paula McCartneya w chórkach. Po wielu latach w swojej autobiografii Donovan wyjaśnił, że „elektryczny banan” był odniesieniem do „żółtego wibratora”.
Piosenka „Mellow Yellow” stała się twardą sygnaturą Donovana w USA. Osiągnęła 2 miejsce na liście Billboard Hot 100, 3 miejsce na liście Cash Box i zdobyła złoty rekord za sprzedaż ponad miliona w USA. Wakacyjne pozdrowienia wszystkim moim najukochańszym kobietom! Uśmiechajcie się jak najczęściej!
Bierzcie życie jakim jest, uśmiechajcie się do siebie i innych, nie zamartwiajcie się tam gdzie nie trzeba, idźcie do przodu nie oglądając się wstecz, nie porównujcie i nie oceniajcie… Podróżujcie i choćby miała być to tylko podróż palcem po mapie lub czytając wpisy na moim blogu i fantazjując to warto, bo podróże wzbogacają, pomagają tworzyć rzeczywistość i czynią nas szczęśliwszymi!
[…] wpis, który oparłem na faktach z 1968 roku, zakończyłem nieomal w przededniu tamtych wyborów prezydenckich w Ameryce, które odbywały […]