Dziś chcę Wam napisać o wydarzeniach, które dzieją się przed naszymi oczami, lecz nie zawsze możemy je od razu dostrzec, chyba że… Tak, napiszę o tym, co można poczuć, gdy kilka spraw zbiegnie się w jedno wydarzenie, gdy kilka wydarzeń spotka się w tym samym czasie.
Zacznę od początku. Kilka dni temu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oraz jej ogólnie pojęty „duch”, zostali uznani przez amerykański magazyn TIME za Człowieka Roku 2022. To prestiżowy tytuł, uznawany za znak czasów. Wiem też, że to wyróżnienie jest kontrowersyjne, ponieważ wybór Człowieka Roku przez to czasopismo jest uważane przez niektórych za celowy wybór polityczny, szczególnie w ostatnich latach. Są tacy, którzy twierdzą, że wybór TIME jest sposobem na wzmocnienie wizerunku redaktorów czasopisma i ich politycznych przekonań, a nie odzwierciedleniem bieżących wydarzeń. Ten wybór dla mnie jest sposobem na zwrócenie uwagi na pewne wydarzenia, na coś, co dzieje się tuż przed naszymi oczami, a my nie zawsze potrafimy to dostrzec.
Czy jest to wybór nasiąknięty polityką? Pewnie tak. Czy wybór ten może odzwierciedlać polityczne przekonania redaktorów pisma? Pewnie tak, lecz jest przede wszystkim głosem wołającego, jest optycznym skupieniem na temacie, tym razem bezpodstawnej sowieckiej agresji.
Czymże możemy być, jeśli przekreślimy głęboko tkwiącą w nas istotę człowieczeństwa? By odpowiedzieć na to pytanie, powinienem najpierw zdefiniować, co według mnie oznacza ten termin, a można go interpretować i definiować na wiele sposobów. Najogólniej mówiąc, istotą człowieczeństwa jest to, co czyni nas ludźmi. Dla każdego może to oznaczać coś innego, jednak powszechnie uznaje się, że istota człowieczeństwa składa się z naszej zdolności do miłości, współczucia, empatii, poświęcenia, troski, intelektu, radości, refleksji i wielu innych cech. Być może jest to też coś, co nas różni od innych zwierząt, ponieważ mamy zdolność do samoświadomości, logicznego myślenia i kształtowania naszych własnych życiowych decyzji. Istota człowieczeństwa jest czymś, co współtworzy naszą kulturę, religię, światopogląd i społeczeństwo, a nie odwrotnie. Bez niej nie byłoby żadnego człowieka, jakiego znamy i kochamy. Bez niej nie ma przyszłości.
Agresja zamknięta jest w początkach naszego pochodzenia, w naszym narodzeniu, w naszej przeszłości, u zarania czasu, gdy powstawał pierwszy hominid. Wtedy to ludzki mózg poddawany był wielkim przeobrażeniom. Ta najstarsza jego część, nazywana przez niektórych naukowców mózgiem gadzim, zachowała się po dziś. Wśród naukowców, koncepcja mózgu trójdzielnego MacLeana, od lat prowokuje do rozmów nad wyższością neurobiologiczną człowieka nad innymi formami istot. Ta dwuznaczna teoria jest przez jednych odrzucana, a przez drugich używana jako najwspanialsze narzędzie do opisywania i wyjaśnienia klientom i pacjentom ośrodków zdrowia, źródła ich emocji. Choć posiadanie kory mózgowej nie świadczy o byciu człowiekiem, to jednak teoria mózgu gadziego znakomicie tłumaczy rzeczywistość.
Spróbuję raz jeszcze. Tego dnia, gdy Zełenski otrzymał tytuł Człowieka Roku, prasa w Polsce napisała o polskim urzędniku, który szpiegował dla rosji, pracował wcześniej w komisji Macierewicza. Każda ze stron tego politycznego karnawału tłumaczyć się będzie inaczej, że nie miał do czegoś dostępu, że przy czymś nie pracował. Uważam jednak, że trzeba przyjąć najgorsze założenia na temat jego działalności. To wydarzenie dobitnie świadczy o politycznym niedokrwieniu obecnie rządzących.
Tego samego dnia wieczorem, by nieco odreagować, usiedliśmy z dwójką znajomych, by obejrzeć film polski zatytułowany Gierek. To obraz o człowieku z momentu przełomowego kraju z wielką historią w tle. Był jedną z najważniejszych postaci XX wieku, w polskiej pamięci zbiorowej postrzegany jest na równo z takimi postaciami jak Józef Piłsudski, Lecz Wałęsa czy Jan Paweł II, a jednak wciąż o nim bardzo mało wiadomo. Producenci filmu postanowili tę lukę wypełnić. Na ekranie postać Edwarda Gierka wykreowana przez Michała Koterskiego, pokazywana jest w okresie od roku 1970 do 1982, kiedy zostaje on I sekretarzem KC PZPR aż do momentu internowania i by było ciekawiej, to nie jest film polityczny. Filmowa groteska z daleko idącymi uproszczeniami uświadomiła mi jednak dwie ważne sprawy, które pojawiły się w mojej głowie właśnie po obejrzeniu filmu. Pierwsza to relacje, w które Gierek wchodził poza partyjnymi kulisami. Gdy wracał do domu, był tam razem z najbliższymi, to spotkania, które nigdy nie ujrzały światła dziennego. A ten drugi temat, to postać Piotra Jaroszewicza i jego trudne kontakty z synem. Dorzuciłem do tego moją późniejszą wiedzę o zabójstwie jego i rodziny, w ten sposób mogłem ten film lepiej odbierać. Obrazu nie oceniam, był on jedynie małą przekąską na drodze do głównego posiłku. Często bywa tak, że na zakończenie spotkania wymieniamy się kilkoma słowami, spostrzeżeniami, dzielimy myślami, tego wieczoru też tak się zdarzyło, a że byli to Polacy, nasze słowa były bardzo subiektywnie przywiązane do nas samych.
Pamięć niech pozostanie pamięcią, płynna i zmienna jak my, ludzie, materia w nas się wymienia, bo jemy, trawimy, cząstki materii osadzają się w naszym ciele, a inne wydalamy, w naszych ciałach nie ma nic stałego, my z materii, jak fala z wody, pojawiamy się, pęczniejemy jak fala i gaśniemy, a nasza pamięć z nami, zmienna, odbicie odbicia.
Szczepan Twardoch, Chołod
Podczas rozmowy poruszyliśmy wiele tematów związanych z tylko co obejrzanym filmem. Zupełnie niepostrzeżenie jeden z gości przekierował rozmowę na tematy polityczne z tu i teraz. Powiało mrozem. Usłyszałem skrzypiące, twarde słowa o nadchodzącej zimie, która dotknie Ukrainę szczególnie w tym roku, gdy rosja atakuje i niszczy obiekty infrastruktury wrażliwej, pozostawiając tysiące osób bez prądu, szpitale bez ogrzewania, domy opieki bez wody. Uważam, że jest to bardzo smutne. Okrutne zabijanie innych to wielki cios dla ludzkiej kultury. Warto więc wyrazić swój szacunek dla tych, którzy tam cierpią. Rozmowa o umieraniu może być trudna i nie spodziewałem się tu specjalnych emocji. Przede wszystkim, nie chciałem usłyszeć tak bardzo zdystansowanych wypowiedzi, beznamiętnych zdań o śmierci. To mnie niezwykle poruszyło.
Kiedy goście już wyszli, a my zostaliśmy sami, przypomniałem pewne wydarzenie sprzed lat, sprzed wielu lat, które wydarzyło się nieomal w tym samy składzie. Wtedy przy ognisku, na wakacjach, rozmawialiśmy o książkach, o literaturze, nie pamiętam czy były wtedy poruszane jeszcze inne tematy, zapewne tak. Tamta rozmowa przy ognisku pozostała w mojej pamięci na zawsze. Byłem wtedy świeżo po lekturze powieści „Drach” Szczepana Twardocha, o czym powiedziałem i wówczas się zaczęło. Pamiętam to do dziś, bo nigdy wcześniej ani później w moim życiu, nie zostałem wepchnięty w taki ogień nienawiści jedynie za to, że przeczytałem książkę. Teraz w moich rękach spoczywa jego kolejna powieść „Chołod” i myślę, że to właśnie dlatego mogło w mojej głowie pojawić się wspomnienie tamtego wakacyjnego wieczoru.
Jeden język?
Jeden język?
Wspólne zdjęcie
Jeden język?
Jeden język?
Jeden język?
Jeden język?
Jeden język?
Wspólne zdjęcie na schodach światyni, Indie
Jeden język?
Matka karmi dziecko, Indie
Jeden język?
Wybór Człowieka Roku, istota człowieczeństwa, agresja, gadzi mózg, szpiegujący urzędnik, film „Gierek” i ta po nim rozmowa, to wszystko razem wzięte spowodowało, że ujrzałem coś więcej, więcej zrozumiałem. Jestem pewien, że gdyby każde z tych wydarzeń było od siebie nieco bardziej oddalone, to może nic by się nie stało, nic nie wydarzyło, czas by minął, a ja nie chciałbym tego opisywać. Tak jednak się nie stało. Nasz świat, granice naszego poznania, zamykają się w granicach naszego języka. Jeżeli zrezygnujemy z tego sztywnego przywiązania, otworzymy umysł na porozumienie. Jeśli zdecydujemy się na posługiwanie uniwersalnym językiem świata tj. współ-czuciem, empatią, bez podziałów na hindusów, katolików i muzułmanów, republikanów i demokratów, czarnych, białych, leniwych i pracowitych to świat straci wszelkie bariery, otworzy się na poznanie, na miłość, na zrozumienie, na szacunek. Dzieje się tak dlatego, że język to narzędzie, które umożliwia nam bycie częścią świata. Język ułatwia nam nawiązywanie kontaktów, wyrażanie własnych myśli, wyrażanie własnych uczuć i przekazywanie tych samych informacji innym ludziom. Ponadto język, jest związany z kulturą, co oznacza, że wszystkie informacje, które ludzie przekazują sobie nawzajem, są zakorzenione w ich języku. Język można również używać jako narzędzia do wyrażania siebie, wyrażania opinii i poglądów tak jak czynię to teraz. Może również być używany do tworzenia sztuki i tworzenia nowych wyrażeń i terminów. Jeśli zaczniemy używać innych języków, wsłuchamy się w nie, łatwo możemy poznać nowe perspektywy i doświadczyć różnych kultur, które wcześniej były niedostępne, wyrwiemy się z ograniczonego świata języka. W ten sposób otworzymy nowe poziomy poznania, które mogą pomóc nam lepiej zrozumieć świat i innych ludzi. Język musi mieć swego nadawcę i uważnego odbiorcę, tylko w ten sposób możliwe jest budowanie wspólnej przyszłości.
To, co najważniejsze pozostało na samo zakończenie. Język, o którym dziś napisałem, to nie tylko werbalna forma porozumienia. Język to także abstrakcyjna, dla innych dwuznaczna i kontrowersyjna nagroda/tytuł Człowieka Roku. Jednym z najbardziej okrutnych aspektów wojny są zniszczenia – zarówno materialne, jak i ludzkie. Wojna niesie ze sobą masową śmierć i cierpienie, zabijanie niewinnych ludzi, zniszczenie infrastruktury, zatrucie środowiska, pozbawienie ludzi dachu nad głową i dostępu do podstawowych potrzeb, gwałty i tortury, a także wykorzystywanie seksualne. Wojna często doprowadza do powstania tak zwanych „stref wojny”, w których ludzie żyją w strachu i cierpieniu, a ich prawa człowieka są łamane. Wojna może również stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia psychicznego, szczególnie wśród dzieci, które są najczęściej ofiarami wojny. Mówmy do siebie.
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
The most important thing was left for the very end. The language I wrote about today is not just a verbal form of communication. Language is also an abstract, ambiguous, and controversial award/title of the Man of the Year. One of the cruelest aspects of war is the destruction – both material and human. War brings mass death and suffering, the killing of innocent people, the destruction of infrastructure, the pollution of the environment, the deprivation of people’s homes and necessities, rape and torture, and sexual exploitation. War often creates so-called “war zones” where people live in fear and suffering and their human rights are violated. War can also pose a serious threat to mental health, especially among children, who are most often victims of war. Let’s talk to each other.