Drodzy Czytelnicy, rok 2019 finiszuje na ostatniej prostej, za kilka godzin minie bezpowrotnie. Co zrobiliście w starym roku by kochać jeszcze bardziej?
Wszystko wskazuje na to, że w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy byliśmy świadkami szeregu sytuacji kryzysowych w USA, w Polsce i na świecie, byliśmy świadkami legislacyjnych bitew, drwin władzy z obywateli, a także okrucieństw związanych z łamaniem praw człowieka. Byliśmy świadkami jak na monolitach prawa, konstytucji i zasad moralnych pojawiają się głębokie pęknięcia. Do okrutnego, przez politykę, procesu podziału rodzin, dorzucono niestrawną przyprawę w postaci zamachu na Kulturę, podnosząc muzyczne chwasty do poziomu róż. Być może wielu z nas przeżyło pewnego rodzaju załamanie związane z otwartymi konfrontacjami gdy okazało się jak wiele ciernistych drzew potrafi zakwitnąć w cieniu słów przyjaciół. Obserwowaliśmy jak biali przywódcy znieważali inwalidów, kobiety i nikt nie stanął w ich obronie, gloryfikując patriarchat. W Polsce byliśmy świadkami zamiatania udowodnionych przestępstw pedofilii w kościele pod dywan zmowy milczenia. W końcu, pewnie powtarzaliśmy sobie niejednokrotnie: już nie może być gorzej… a jednak.
Zapewne wszystkim, gdy czujemy cholerne zmęczenie i wyczerpanie setkami minionych wydarzeń, przychodzą do głowy myśli typu: dotarliśmy do mety, to koniec. Lecz to co pozostaje najważniejsze to to, że przeżyliśmy! Wciąż tu jesteśmy, otoczeni ludźmi z otwartym sercem i tymi, którzy życzą nam dobrze nie pozostawiając samotnymi na wyboistej drodze życia. Czynią to na przekór kolorowi skóry, wierzeniom lub diecie.
Szalenie trudne, a wręcz niemożliwe jest wyobrażenie sobie tego, co przyniesie nam nowy rok. W tych oczekiwaniach i przypuszczeniach jedno jest pewne: wydarzenia nie zwolnią swego tempa, życie nie straci swych pstrokatych barw, a nowy rok nie będzie nawet o jotę krótszy od poprzedniego.
Więc żyjmy w 2020 roku pełnią życia!
Przeżywajmy każdy następny dzień świadomie, róbmy to wszystko co możemy uważnie i jak najlepiej, wypowiadajmy słowa, które należy wypowiedzieć tam gdzie są potrzebne! Nie bójmy się z podniesioną głową patrzeć w oczy złośliwych i niemądrych. Życie za krótkie jest by słuchać „dobrych wiadomości”, by dać ponieść się ku ciemnym słowom polityków i podzielić rodzinę. Miejmy marzenia, setki marzeń, czym więcej tym lepiej bo daje to nam większą szansę, że kilkanaście z nich spełni się! Kochajmy ludzi tak jak siebie samych, z szacunkiem i miłością. Pamiętajmy, że w naszym życiu wszystko ma się pomieścić, znaleźć swoje miejsce i na wszystko ma w nim starczyć czasu! Warto sobie wrzucić na luz i połączyć nasze przeciwności, bowiem tylko one razem uczynią nas silniejszymi i kochającymi jeszcze bardziej!
Tego właśnie, życzę moim Czytelnikom na Nowy Rok!
Na moje zatroskane tytułowe pytanie w ciągu minionego roku próbowałem odpowiedzieć wielokrotnie. Teraz prezentuję Wam posty do których warto wrócić, wpisy w których najlepiej jak potrafiłem, starałem się zapisać odpowiedź. Miłej lektury.