W tym roku podczas Czarnego Piątku oszczędziłem, bardzo wiele oszczędziłem, ponieważ nie pojechałem na bezsensowne zakupy! Natomiast podczas kolejnego wolnego od pracy dnia, pozostałem w domu, a po wspólnym obiedzie i obowiązkowej szklaneczce aromatycznej herbaty pojechaliśmy do Evanston, gdzie od jakiegoś już czasu, otwarty jest wyjątkowy sklep.
Tak się złożyło, że Bombino wydał właśnie swój siódmy album, tym razem w wersji koncertowej, zapisanej podczas muzycznego spektaklu w Amsterdamie w 2019 roku. Podwójny album tego muzyka zawiera 3 nowe piosenki, 7 przebojów z jego naprawdę niesamowitego dorobku oraz jedną, własną wersję piosenki z repertuaru zespołu Tinawiren. Ten podwójny, limitowany album został wydany w 1500 egzemplarzach na całym świecie!
Jak to z większością afrykańskich krajów bywało granice Algierii, Nigru czy Mali zostały utworzone sztucznie, dziś mądrzy ludzie zauważają, że stało się to po kryjomu, w żółtawym świetle lamp rozświetlających mapy terra incognita, pod linijkę, dzieląc plemiona, wyznania i ludy nigdy nieprzypisane do jednej ze społeczności nazywanych, tak czy inaczej, przez białych okupantów.
Lud Tuaregów nie był w stanie cieszyć się ani z wyjazdu Francuzów, ani z niepodległości Mali. Został bowiem siłą włączony do tego ostatniego. Tuarescy koczownicy bez skutku prosili prezydenta Francji Charlesa de Gaulle’a, by przyznał im własne państwo. Zamiast tego zostali rozdzieleni między inne kraje, w których stanowią mniejszość.
Bombino, czyli tak naprawdę Omara Moctar pochodzi z plemienia Tuaregów, jego ojcem był mechanik samochodowy, a matka zajmowała się gospodarstwem domowym, choć lepiej by było napisać po prostu domem. Urodził się 1 stycznia 1980 roku w Nigrze, ale już w 1990 jego rodzina zmuszona była schronić się w Algierii, z powodu zamieszek związanych z Powstaniem Tuaregów, chcących stworzyć własne państwo.
To mniej więcej w tym czasie Omara od swego wujka otrzymał gitarę, na której uczył się grać, pracując jako pasterz. Po raz kolejny, dokonując życiowego wyboru, dołączył do grupy muzycznej Haji Bebego by doskonalić opanowanie instrumentu i wyrobić swój własny styl. Jako najmłodszy, a przy okazji najniższy członek zespołu otrzymał pseudonim Bombino co jest zniekształconym włoskim słowem bambino oznaczającym małe dziecko.
Na jego styl grania i wykształcenie specyficznego brzmienia mieli wpływ tacy muzycy jak Jimi Hendrix, Mark Knopfler, Jimmy Page czy John Mayall słuchani i oglądani na setkach wideoklipów dostępnych w bezmiarze internetowego oceanu. Ich wpływ wyraźnie słyszalny jest w „pustynnym bluesie” Bombino. Teksty jego utworów powstają natomiast w języku tamaszek, języku dumnego narodu Tuaregów. W roku 1997 Bombino powrócił ze swojej tułaczki do Agadezu w Nigrze, miejsca, gdzie przyszedł na świat, by tam móc rozpocząć swoją nową karierę profesjonalnego muzyka, gitarzysty.
Życie muzyka na pustyni nie należy do najłatwiejszych. Bombino zatrudniał się jako przewodnik turystyczny, pracował jako kierowca, a nawet kucharz wycieczek po Saharze. Podczas jednej z nich osobiście poznał Angelinę Jolie. W roku 2004, obwożąc turystów z Hiszpanii, usiadł zmęczony przy ognisku, wziął gitarę i zaczął grać. Momentalnie zbiegli się wszyscy tam obecni i zaczęli nawzajem przekrzykiwać, że jest to muzyka którą słyszą po raz pierwszy, że musi grać, że musi nagrać płytę, że musi pojechać do Europy, a najlepiej do Ameryki, że nie może tu zostać. Jeden z nich nagrał wówczas kasetę, z której muzyka trafiła do rąk filmowca Rona Wymana. Od tamtego nagrania i późniejszej pomocy Rona tak naprawdę rozpoczęła się kariera Bombino, którego niesamowicie nasączony muzyką 7. w jego karierze album prezentuję.
Podwójny album, którego premiera miała miejsce 27 listopada, Live in Amsterdam w warstwie muzycznej prezentuje możliwości bogatej palety muzycznej Bombino, wyjątkowo sprawnie łączącego folk, blues czy funk. Album poświęcony jest pamięci jednego z wieloletnich członków zespołu, bliskiego przyjaciela Bombino – Illiasa Mohameda Alhassane (gitara rytmiczna, wokal), który nagle zmarł we wrześniu tego roku. Zatem na Live In Amsterdam słyszymy Illiasa w jego ostatnim nagranym koncercie ze swoimi „braćmi” z zespołu Bombino.
W 2011 roku, 23 października Bombino wraz z zespołem wystąpił po raz pierwszy w Polsce, w sali Polskiej Filharmonii „Sinfonia Baltica” w Słupsku, potem w Szczecinie, a dwa lata później zagrali w warszawskim klubie „Stodoła”.
Podczas koncertów w Polsce udzielił wielu wywiadów. W trakcie jednego z nich został zapytany o to dlaczego kobiety nie zakrywają twarzy, bowiem Tuaregowie są muzułmanami. Na to pytanie odpowiedział w ten sposób:
– Zakrywają je za to mężczyźni, tyle że z zupełnie innych powodów. Dla Tuaregów kobieta jest najważniejszym członkiem rodziny. Zresztą nie tylko głową rodziny, ale całej społeczności. Równouprawnienie? Powiedziałbym raczej, że to kobiety mają więcej do powiedzenia niż my. Posiadają olbrzymią siłę społeczną, a także polityczną, a do tego to one dbają o rozwój i utrzymanie tradycyjnej kultury oraz naszego narodowego języka. Nie zakrywają twarzy, bo mają pełne prawo do tego, by pokazać, że są piękne. Tak zresztą było od zawsze. Można więc powiedzieć, że kobiety plemienia Tuaregów są najbardziej wyemancypowanymi kobietami w Afryce. Mężczyźni zaś zakrywają twarze, ale z powodu szalejących na pustyni burz piaskowych.