Nagroda Nobla przyznana została polskiej autorce Oldze Tokarczuk za narracyjną wyobraźnię, która wraz z encyklopedyczną pasją reprezentuje przekraczanie granic jako formę życia.
7 grudnia Tokarczuk wygłosiła mowę pt. „Czuły narrator”, w której opisała w swoim stylu bolączki współczesnego świata, ale na próżno było szukać transmisji w telewizji, w tym również TVP. Stacja zdecydowała się puścić w tym czasie materiał „Miliony z warszawskiego ratusza dla organizacji promujących m.in. dewiacje seksualne, narkotyki i prostytucje”.
Tego dnia wybitny wykład Tokarczuk obejrzałem dwukrotnie. Raz na żywo i po raz drugi wraz z Dorotą, gdy późno wróciła z pracy. Dwukrotnie wzruszyłem się, a po zorientowaniu się, że uczestniczę w wydarzeniu historycznym, powróciłem do rzeczywistości i przysłowiowa „szczęka mi opadła”, wówczas zrozumiałem.
Wiedzą o tym politycy, że ten, kto snuje opowieść, rządzi.
Wtedy też przypomniałem moje spotkanie z Olgą, trzy lata temu w Chicago. Przypomniałem sobie jej prace, a w szczególności „Podróż ludzi Księgi” i moje własne emocje w Bhutanie gdy spotkałem niemowę przygotowującego gorącą kąpiel. To wszystko sprawiło, że wierzę w jej słowa. Oprócz wielu smutnych akapitów opisujących nasz świat, są bowiem tam słowa przynoszące nadzieję.
Nigdy nie ulegało wątpliwości, że warto być człowiekiem. Na koniec dnia, w zwariowanej rzeczywistości dzisiejszego świata, w zalewie obrazów promujących przemoc, głupotę, okrucieństwo lub mowę nienawiści, żadne tzw. „dobre wiadomości” nie są i nie będą w stanie ujarzmić wszechogarniającego uczucia, że ze światem jest coś nie tak. Że warto być człowiekiem, a nie sklasyfikowanym i włożonym do szuflady Polakiem, Amerykaninem lub katolikiem. Poza tymi wszystkimi kategoriami jest coś więcej co łączy nas wszystkich żyjących na tej planecie. Jesteśmy ludźmi.
Dziękuję Olga, człowiekiem pozostanę do mego ostatniego oddechu, do samego końca.
Gdzieś toną jacyś ludzie, gdzieś toczy się jakaś wojna. W natłoku informacji pojedyncze przekazy tracą kontury. Zalew obrazów przemocy, mowy nienawiści rozpaczliwie równoważone są przez wszelkie dobre wiadomości. Coś jest ze światem nie tak.