Pierwszego grudnia ubiegłego roku swój wpis rozpocząłem słowami: „Pierwsze zdanie jest zawsze najtrudniejsze. Minęły dwa dni, a trzeciego o poranku pogoda spłatała figla.” Dziś nic się nie zmieniło, pierwsze zdanie jest nie tylko najtrudniejsze, ale pierwsze kroki wymagają najwięcej wysiłku.
11/06/2018
Jesteśmy w drodze, a jutrzejsze święto Diwali zastanie nas w okolicach Mysore. Co jeszcze na nas czeka? Indie są nieprzewidywalne, pełne chaosu z ukrytym w nim porządkiem i sensem, jest w tym też pewna równowaga. Trzymamy się planu i kontynuujemy podróż. Raz z uśmiechem rozpromieniającym twarz, a raz z obolałymi nogami po całym dniu wędrówki. Jakich figli spodziewać się od pogody? To wszystko przed nami. Podróż trwa…
Czy wtorkowe posty mogą okazać się… opóźnione? Wkrótce świat ponownie potoczy się swoim codziennym biegiem zdarzeń. Zanim to nastąpi przeczytaj ubiegłoroczny opis święta Diwali.
Pamiętam moje pierwsze Diwali w świątyni Sikhów. Musieliśmy z mężem i synem założyć na głowy chusty i zdjąć buty, których piętrzyły się całe stosy. Kiedy weszliśmy na piętro, gdzie odbywały się modlitwy, syn był tak przestraszony, że nie musiałam go nawet pilnować haha. Co chwilę jedliśmy, a jeśli rozpoznał nas ktoś znajomy (np. moi szefowie), to słyszeliśmy pytanie, czy już jedliśmy 😛 Na koniec był pokaz fajerwerków.
Nasze Diwali też było wyjątkowe. Zastało nas kilkanaście kilometrów za Madikeri w rejonie Coorg w małej miejscowości do której trafiliśmy chcąc odwiedzić świątynię Padi Sri Igguthappa. Miejsce i ludzie są tu doprawdy niezwykli i wyjątkowi. Dookoła góry zajęte przez plantacje kawy i pieprzu, górskie drogi – kamieniste i wyboiste, to tworzy wyjątkowy i niezapomniany klimat. Zaraz po wejściu zorientowaliśmy się, że trwa niezwykła pooja, otoczeni byliśmy przez ponad setkę wiernych ubranych w stroje regionalne i dwoje przecudnych, młodych ludzi – to byli nowożeńcy. Dziękowali za udany ślub i pierwsze dni związku. Po zakończeniu ceremonii rozpoczęto wydawanie wiernym prasady. Niektóre stare świątynie mają w zwyczaju przygotowywanie pełnych posiłków wiernym je odwiedzającym. Z niezapomnianymi smakami na talerzu, wśród wielobarwnego tłumu, usiedliśmy z tubylcami do wspólnego posiłku by cieszyć się szczęściem nowożeńców, dziękować za spokojną podróż i czuć dookoła energię, niezmienną od milionów lat. Bowiem jakkolwiek to powiesz: „Bóg jest wszędzie”, a może „wszystko jest jedną uniwersalną energią” – to będzie to tym samym nazwaniem faktów choć innymi słowami.