Piętnaście rzeczy, których nie wiecie o kotach, też. Dziś, usiadłem na wprost ekranu pomiędzy kotami lub ja siedziałem, a one pozwoliły mi być pomiędzy nimi. A było to tak, że kiedy już usiadłem, oba wygodnie położyły się, Emily po lewej, Eljot po prawej. Na ekranie Lord Ganesha, ten z zawiniętą trąbą na kształt spirali muszli ślimaka, ukazywał nieskończoność wszechświata.
Gdy chodziłem do lasu, zbierałem małe żuczki, robaczki i temu podobne stworzenia. Uczyłem się ich mechanizmów obronnych. Raz lub dwa ćma wielka, motyl nocny, naznaczyła mnie swoim płynem. A były też piękne żółtonogie chrabąszcze, biegacze, których zapach z niczym równać się nie mógł – one mnie wtedy straszyły. Była ćma, ze skrzydłami w kolorach czerwieni, niczym wzniesione proporce, co ostrzegać miały przed trującą zawartością jej trzewi. Widziałem już ryby, nadmuchujące skrzela i całe ciało stanowi wówczas piłkę lub… po prostu okazują się zbyt duże dla przeciwnika. Koty stawiają włosy na sztorc i mówią: no podejdź… Wtedy przypominają mi się chwilę i spotkania z baru „Chwileczka”. Tam przychodzili różnie do rzeczywistości nastawieni ludzie. Cukier, choć był na kartki, wyróżniał ich z tłumu. Kolorowe włosy sterczały z pustej głowy i wołały – podejdź no tu bratku. Koty wiedzą co robić by odstraszyć przeciwnika, a może odwrotnie? Za tydzień – kot w worku.
wróć najszybciej jak możesz następnego roku
5