Szczęśliwym żem poznał John’a Maloof’a, że wciąż są ludzie, którzy według mego roku podsumowania, potrafią mnie zaskoczyć, nijak nie potrafiąc być ot tak po prostu.
Z tego jestem szczęśliwy! Z całego dzisiejszego dnia gdym zanurzony był w historię po same uszy i znalazłem spokojną przystań w kinie Portage Theater. Za X muzę! Wznoszę okrzyk przepełniony emocjami. Jedno miasto, olbrzymie, które wraz z jedną szansą potrafi odmienić całe życie na zawsze, nieodczytany jeszcze dziennik podróży. Vivian bliższa niż kiedykolwiek wcześniej.
Ballada o tym że nie giniemy
Którzy o świcie wypłynęli
ale już nigdy nie powrócą
na fali ślad swój zostawili –w głąb morza spada wtedy muszla
piękna jak skamieniałe ustaci którzy szli piaszczystą drogą
ale nie doszli do okiennic
chociaż już dachy było widać –w dzwonie powietrza mają schron
a którzy tylko osierocą
wyziębły pokój parę książek
pusty kałamarz białą kartę –zaprawdę nie umarli cali
szept ich przez chaszcze idzie tapet
w suficie płaska głowa mieszkaz powietrza wody wapna ziem
zrobiono raj ich anioł wiatru
rozetrze ciało w dłoni
będą
po łąkach nieść się tego świataZbigniew Herbert
I myślę jeszcze o tym, że każdy odkrywa Vivian na swój sposób, patrząc przez pryzmat własnego wziernika. To od nas zależy co zobaczymy po drugiej stronie obiektywu, co chcemy zobaczyć. Reszta zostanie przed nami ukryta. Można jedynie próbować nieporadnie opisywać to czego nie widać, lecz zawsze, to co będzie pokazane, powstać musi w naszym umyśle. W jej pracach tak właśnie było. Vivian again! Wiem już, że powrócę do niej ponownie, nie raz i nie dwa.
W tym roku wielka duchowa uczta. Oscary 2015 gdzie po jednej stronie „Ida”, zresztą już jako najlepszy film nieanglojęzyczny według BAFTA, nominowana w dwu kategoriach – filmu nieanglojęzycznego oraz za zdjęcia. Tuż obok „Finding Vivian Maier”. Obu życzę z całego serca, zdobycia głównej nagrody. Oba tak bardzo mnie dotykają swą formą i opowieścią. Oba bez wyjątku.
4
wiedziałam, że bez napisania spać spokojnie nie będziesz 🙂
Poruszony? – tak. Dotknięty? – tak. To materiał obok którego nie sposób przejść obojętnie. Jednego dnia tyle wydarzeń, które potrafią wyrwać z korzeniami zasiedziałe przyzwyczajenia. Spać nie mogę? – tak!
W dobrych godzinach ” nadajesz” dziex 😉
ha ha bo to jest tak, że z jednej strony gawiedź głowę schyla bliżej poduszki proporcjonalnie do pozostałych godzin dzielących od poniedziałku, oczekując kolejnego wydania SE, a po drugiej stronie siedzę tak sobie i filmy oglądam spokojnie, nieporuszenie, trwam, tu odwołam się do utworu grupy Camel – Stationery traveler… posłuchaj.
There’s a rumor flying through the air;
Paranoia’s creeping everywhere.
You’re gonna raise a wall –
to draw the line…
Trafiłaś doskonale! Moją odpowiedzią mogą być słowa z innego utworu:
“Days were full of music
and nights were just the same.
And though the songs are different now
some things never change…”